Były polityk po wyjściu z aresztu
Janusz Palikot - były poseł z Lubelszczyzny, pochodzący z Biłgoraja jakiś czas temu wpłacił 2 mln zł kaucji. Tym samym w styczniu opuścił wrocławski areszt śledczy, gdzie był od października 2024 roku. Trafił tam w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości finansowych w spółce Manufaktura Piwa, Wódki i Wina, gdzie był większościowym akcjonariuszem. Usłyszał zarzuty dotyczące m.in. oszustwa.
W ostatnim czasie udzielił wywiadu redakcji "Goniec", w którym przeprosił inwestorów za utracone środki.
- Jak się kogoś namawia i ktoś daje pieniądze, to trzeba przeprosić - przyznał Janusz Palikot, cytowany przez Gońca i stwierdził, że do końca wierzył w to, iż uda mu się uratować biznes. - Jeszcze w przeddzień zatrzymania byłem z inwestorem i dogrywałem warunki nowej umowy. Miałem cztery nowe umowy podpisane dotyczące nowego inwestora…W październiku 2024 roku prawdopodobnie odpalilibyśmy ten projekt na nowo.
W wywiadzie opowiedział również o swojej obecnej sytuacji i życiu po wyjściu z aresztu.
- Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym. Pomieszkuję u znajomych. Ludzie często, mając mieszkanie w Warszawie czy dom, wyjeżdżają do jakiegoś innego domu w Polsce albo za granicę, i wtedy ja korzystam z tego, mieszkam w ich domach. Mnie teraz nie stać na wynajęcie mieszkania - opowiedział Janusz Palikot.
Został zapytany też, czy kwota 200 zł stanowi dziś dla niego dużą sumę. Odparł, że tak. - Grupa ludzi mi pomaga, utrzymuje mnie, mogę jeść na ich koszt, mieszkać w ich domach. Dzięki nim pokryte mam drobne wydatki - dodał.
Janusz Palikot i Kuba Wojewódzki
Poruszony został także temat jego relacji z celebrytą Kubą Wojewódzkim.
- To fajny człowiek do towarzystwa. Ale jest niesamowicie skoncentrowany na sobie. Bardzo nieładnie się zachował w tej sprawie, żadnej klasy, żadnej chęci pomocy… - mówi Palikot. - Jego oświadczenie (po wybuchu afery - red.) było sprytne, on próbował zdjąć z siebie odpowiedzialność. Przy czym on nie ponosił odpowiedzialności finansowej. On się zajmował marketingiem.
Palikot w 2020 roku zaproponował mu współpracę na rynku nowych produktów alkoholowych.
- Był uwodzicielskim erudytą rozsiewającym wokół siebie aurę sukcesu i głębokiej kultury. Założyliśmy wspólnie firmę Przyjazne Państwo, która wypuściła na rynek nasze pierwsze produkty, takie jak piwo BUH i wódka WYBUHOWA. Przyjęte przez rynek entuzjastycznie. W firmie Przyjazne Państwo odpowiadałem za design produktów, kreowanie nowych marek oraz ich marketing. Sprowadziłem do niej zaprzyjaźnionego grafika oraz specjalistę od marketingu digitalowego. Do dziś mają niepopłacone rachunki za wykonaną pracę. Nie byłem w zarządzie ani radzie nadzorczej tej firmy. Nie podejmowałem żadnych decyzji finansowych oraz nie miałem w nie żadnego wglądu. Nie wziąłem z tej firmy ANI ZŁOTÓWKI dywidendy. Za całą strategię finansową spółki odpowiadał Janusz - pisał jakiś czas temu w mediach społecznościowych, Wojewódzki. - Nie byłem ani w zarządzie, ani w radzie nadzorczej Manufaktury Piwa i Wódki. Nie jestem i nie byłem właścicielem i zarządcą Holdingu jak sugerują niektóre media, tylko jego pasywnym inwestorem. Nie miałem żadnego wpływu oraz wglądu w jego działania finansowe.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.