Przy polskiej granicy, na odcinku województwa lubelskiego, po stronie Białorusi pojawiła się Grupa Wagnera powiązana z rosyjskim wywiadem wojskowym. Wcześniej walczyła np. na terenie Ukrainy. W czerwcu lider Grupy Wagnera - Jewgienij Prigożyn oskarżył rosyjskie siły zbrojne o atak na żołnierzy Grupy. Po buncie Moskwa pozwoliła żołnierzom Grupy na przeniesienie się na Białoruś, na co zgodził się białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka, ale w zamian za szkolenie wojska Białorusi.
- Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z bojownikami PKW (Prywatna Kompania Wojskowa - red.) Wagner. W ciągu tygodnia jednostki sił operacji specjalnych, wspólnie z przedstawicielami kompanii, będą rozpracowywać zadania szkolenia bojowego na poligonie brzeskim - napisało Ministerstwo Obrony Białorusi w komunikacie, cytowanym 20 lipca przez Wirtualną Polskę.
Z poligonu leżącego na południe od Brześcia, do polskiej granicy jest ok. 4 kilometrów. Natomiast do granicy z Ukrainą jest ok. 100 kilometrów.
- Według grupy Biełaruski Hajun, która monitoruje ruchy wojsk na Białorusi, w środę wieczorem do kraju przyjechała dziewiąta kolumna grupy Wagnera. Pojazdy zmierzały w kierunku miejscowości Osipowicze, gdzie powstał obóz dla najemników. Według szacunków na Białorusi może być od 700 do dwóch tysięcy bojowników. Łącznie ma ich przyjechać do 10 tysięcy - podaje WP.
Poza tym, jak wynika z informacji WP - Prigożyn skrytykował obecne wydarzenia na froncie w Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE: Gen. Waldemar Skrzypczak: Broń jądrowa na terenie Białorusi nie jest zagrożeniem dla Polski
- Jednocześnie stwierdził, że najemnicy uczynią z białoruskiego wojska "drugą armię świata". Oświadczył także, że w razie potrzeby wagnerowcy mogą pomóc w obronie Białorusi. Nie wykluczył, że w przyszłości najemnicy mogą wrócić na front w Ukrainie - przekazała WP.
Na taką sytuację zareagowała już Polska, która jak zaznacza WP - "obawia się, że wagnerowcy mogą zostać wykorzystani do przygranicznych prowokacji. Z tego powodu wzmocniono zabezpieczenia granicy polsko-białoruskiej i wysłano dodatkowe służby".
Rosja też już na to zareagowała. Dmitrij Pieskow - rzecznik Kremla - jak podaje Onet.pl - stwierdził "że przeniesienie żołnierzy przez Polskę na granicę z Białorusią jest "powodem wzmożonej uwagi Kremla".
- Oczywiście, to budzi niepokój. To jest rzeczywistość, rzeczywiście, agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, to jest powód do wzmożonej uwagi - powiedział cytowany przez Onet.pl, Pieskow.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.