Lublin przygotowany na rok szkolny
- Jesteśmy przygotowani do rozpoczęcia nowego roku szkolnego na miarę swoich możliwości. W ostatnich tygodniach i dniach w lubelskich szkołach i przedszkolach wykonano wiele pracy - mówił Mariusz Banach, zastępca prezydenta ds. oświaty i wychowania, dodając, że sytuacja jest ogólnie dobra i dziękuje za zaangażowanie m.in rad rodziców.
- W naszych szkołach i placówkach w nowym roku szkolnym będzie kształcić się 44 310 uczniów. Zaś do publicznych przedszkoli i oddziałów przedszkolnych będzie uczęszczać 9596 wychowanków. To są szkoły prowadzone przez Miasto Lublin, a oprócz tego mamy sektor oświaty niepublicznej. Samorząd dotuje ten sektor, czyli 182 placówki w których będzie kształcić się 14 210 uczniów - wyliczała Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor wydziału oświaty i wychowania, dodając, że będzie jeszcze ponad 6 tys. nauczycieli w miejskich szkołach i 3 tys. pracowników niepedagogicznych.
Rekomendacje dla szkół, uczniów, nauczycieli i rodziców
Władze miasta poinformowały, że poza zaleceniami ministra edukacji narodowej i Głównego Inspektoratu Sanitarnego, same przygotowały zestaw własnych rekomendacji. Wśród nich są zasady dla dyrekcji, uczniów, nauczycieli i rodziców. Jednak najwazniejsze jest to, żeby do szkoły przychodzili tylko i wyłącznie zdrowi uczniowie, nauczyciele i pracownicy.
Uczniowie mają kształcić się w jednej sali, mieć przypisane ławki, chyba że jest konieczność prowadzenia lekcji w danej, konkretnej sali specjalistycznej. Zaleca się im korzystanie w jak największym zakresie z boisk szkolnych i przebywanie na świeżym powietrzu w trakcie przerw. Rekomendowane jest też zmianowe wydawanie posiłków w stołówkach i by przy tych samych stolikach siedzieli uczniowie z tej samej klasy. Na terenie każdej szkoły musi być wyodrębnione izolatorium dla uczniów
Szkoły mają planować przerwy między lekcjami zwłaszcza dla klas 1-3 w różnych godzinach, Z kolei noszenie maseczki w ogólnodostępnych przestrzeniach zamkniętych (korytarz i szkolna aula) jest wskazane po uzgodnieniu z radą rodziców. Rekomendowane jest też uruchomienie wszystkich wejść do budynku, umieszczenie płynów do dezynfekcji przy wejściu do szkoły, w każdej sali lekcyjnej i przed wejściem do obiektów sportowych. Poza tym, zaleca się rozpoczynanie lekcji w różnych godzinach, ograniczenie przebywania w szkole osób z zewnątrz, ewidencję osób wchodzących do budynku.
Nauczyciele mają dbać o to, żeby pomieszczenia były regularnie wietrzone. Powinni zwracać uwagę, żeby uczniowie używali własnych przyborówów i podręczników. Obsługa, pracownicy i administracja powinni ograniczyć kontakt z uczniami do minimum. Dyrektorzy zobowiązani są do przekazywania rodzicom informacji, że mogą przebywać w wyznaczonych obszarach, ale zachowując wszystkie środki ostrożności. Zaleca się zdalny kontakt dyrekcji czy nauczycieli z rodzicami.
Dyrektor Dumkiewicz-Sprawka podkreślała, że liczy się też szybka komunikacja w przypadku zakażenia pracownika, czy ucznia lub wychowanka. Dlatego w placówkach będą znajdować się np. plakaty z niezbędnymi numerami telefonu, regulaminy funkcjonowania stołówki, świetlicy i informacje o tym jak uczniowie będą powiadamiani np. o wizytach u stomatologa.
Dodawała też, że placówki wprowadziły swoje własne rozwiązania np. Szkoła Podstawowa nr 40 wydłużyła naukę do 17.00. i w trakcie dnia będzie obowiązywała godzinna przerwa na dezynfekcje sale i korytarze. Z kolei Szkoła Podstawowa nr 51 w szkolnej stołówce zamontowała ekrany miedzy stolikami, żeby uczniowie byli rozdzieleni szybami podczas posiłkówów.
- Zdajemy sobie sprawę z ogromnej presji społecznej. Rodzice chcą, żeby szkoły były otwarte i my też tego chcemy. Zależy nam na tym, żeby rodzice mogli zaprowadzić dzieci do szkół i pójść do pracy, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja z kwietnia i maja była dla wszystkich problemem gospodarczym, który pewnie jeszcze przez lata będzie trwał - podkreślał Mariusz Banach.
Nauczanie hrybrydowe w ostateczności
W przypadku wprowadzenia nauczania tzw. hybrydowego, czyli jednocześnie w trybie zwykłym i zdalnym, zaleca się, żeby w szkole jak najdłużej mogli przebywać uczniowie klas 1-3, bo potrzebują opieki. W przypadku szkół ponadpodstawowych normalne lekcje powinni mieć uczniowie z najstarszych klas, żeby mogli nadrobić materiał, gdy wszystkich obowiązywała zdalna nauka i gdy trwał strajk nauczycieli w zeszłym roku. Władze miasta podkreślały również, że nawet gdy dyrekcja szkoły chce złożyć wniosek o wprowadzenia nauczania hybrydyowego, bo budynek jest mały, a uczniów jest wielu, to nie może tego zrobić.
- Formalny wniosek o wprowadzenia nauczania hybrydowego może być skierowany do służb sanitarnych, kiedy na terenie szkoły istnieje zagrożenie epidemiczne i kiedy na terenie szkoły pojawi się osoba ze stwierdzonym koroanwirusem. Żeby do takiej sytuacji doszło placówki muszą zacząć funkcjonować. W związku z tym spodziewamy się, że takie wnioski mogą pojawiać się już w pierwszym tygodniu otwarcia placówek. Nie można ich jednak złożyć przed rozpoczęciem roku szkolnego - wyjaśniał Banach.
Dodawał, że jego zdaniem nauczanie hybrydowe byłoby najlepsze, ale trzeba mieć świadomość, że to kosztuje, a niektórzy nauczyciele z powodu przepisów RODO i praw autorskich mogą nie zgodzić się na transmisję.
- Musi się wiele zmienić, żeby to zafunkcjonowało jako mechanizm. Nie mamy teraz czasu na ocenianie, mamy w bezpieczny sposób uruchomić lubelskie szkoły – zaznaczał Banach.