Wyjazd do Gniezna zapowiadał się bardzo wymagająco dla MKS-u Fun Floor Lublin. Rywalki konsekwentnie pukają do ligowej czołówki i chętnie wskoczyłyby na miejsce zajmowane przez którąs z drużyn czołowej trójki. Tym samym zawodniczki z Lublina musiały przygotować się na niezwykle trudną przeprawę.
Początek spotkania należał do bardzo wyrównanych. Obie strony długo szły gol za gol, a niewiele do powiedzenia miały defensywy jednej jak i drugiej ekipy. Zgodnie z zapowiedziami przedmeczowymi Darii Szynkaruk - To oczywiście trudny teren, ale nie możemy się bać Gniezna, bo to my tu walczymy o złoto. Gniezno puka do drzwi ścisłej ligowej czołówki, ale my jedziemy tam po swoje. - Rywalki grały na miarę ligowej czołówki, mimo ze to MKS uchodził przed meczem za faworyta.
Co więcej gospodynie były nawet w stanie objąć dwubramkowe prowadzenie przy stanie 12:10. Co jeszcze ciekawsze było to pierwsze takie prowadzenie na przekroju całego spotkania! Po zmianie trenera kapitan zespołu Daria Szynkaruk zapowiadała. - Już wiemy, że będziemy grać prostą piłkę ręczną, która bazuje na mocnej obronie. Z tego chcemy wyprowadzać szybkie kontrataki. Trener chce uruchomić skrzydła w „szybkim środku”. - I rzeczywiścei w końcówce pierwszej połowy zaczynało to być widoczne.
Za świetny fragment podopieczne Pawła Tetelewskiego mogą bez dwóch zdań uznać początek drugiej odsłony. Wtedy wielokrotnie zatrzymywały gospodynie, a same odpowiadały skutecznymi akcjami zarówno w kontrze, jak i ataku pozycyjnym. Po serii bramkowej 6:2 wyszły nawet na trzybramkowe prowadzenie, jednak rywalki nie pozwoliły lubliniankom na to, by "odjechały" z wynikiem.
Momentem przełomowym okazało się ostatnie dziesięc minut spotkania. Wtedy po serii świetnych akcji w defensywie szczypiornistki z Lublina zdobyły pięć bramek z rzędu i od stanu 29:28 dla Gniezna przejęły czterobramkowe prowadzenie. Od tego momentu wszystko na boisku zaczęło sie komplikować. Przyjezdne otrzymały trzy dwieminutowe kary, a na zegarze pozostawała jeszcze minuta przy zaledwie jednym golu prowadzenia. Gnieźnianki miały nawet akcję na remis, ale Stela Posavec na dwadzieścia sekund przed końcem popisała się kluczowym przechwytem. W ostatniej akcji meczu Aleksandra Rosiak wywalczyła rzut karny, który samodzielnie zamieniła na gola ustalając wynik meczu na 32:34.
Bardzo ważnymi punktami w tym spotkaniu były Posavec i Magda Więckowska, obydwie dopisały do konta drużynowego siedem trafień, choć wyróżnenie należy się wszystkim autorkom "przetrwania" grając o trzy mniej, ale także całemu zespołowi za postawę przez sześćdziesiąt minut. Co więcej ten wynik pozwala odskoczyć od dzisiejszych rywalek MKS-u na cztery "oczka" i zrównać się punktami z KPR Kobierzyce.
MKS URBiS Gniezno - MKS FunFloor Lublin 32:34 (16:15)
Gniezno: Hypka, Konieczna - Hartman 11, Nurska 7, Cygan 5, Lipok 5, Głębocka 2, Świerżewska 1, Szczepanik 1. Trener: Robert Popek
Lublin: Wdowiak, Mamic - Posavec 7, M. Więckowska 7, Planeta 5, Andruszak 4, Balsam 3, Rosiak 3, Olek 1, Nieuwenweg 1, Pastuszka 1, Szynkaruk 1, D. Więckowska 1, Tomczyk, Pietras, Matuszczyk. Trener: Paweł Tetelewski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.