Adela Piskorska, która reprezentuje AZS UMCS Lublin, w poniedziałek rozpoczęła rywalizację w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Niestety mistrzyni Europy na 100 metrów stylem grzbietowym nie miała wiele szczęścia w pierwszych eliminacjach.
CZYTAJ TAKŻE: Motor wygrał z Lechią. Zobacz skrót meczu
20-latka w wystartowała w eliminacjach na 100 metrów stylem grzbietowym. W swoim wyścigu uzyskała czas 1:00,47, co dało jej szóste miejsce. Finalnie jednak w całej stawce była 17., a do kolejnej fazy zmagań wchodziło 16 zawodniczek. Do kwalifikacji do półfinału zabrakło jej jedynie 0,07 s. Oznacza to, że jest pierwszą rezerwową na poniedziałkowy półfinał. Weźmie w nim udział tylko w przypadku, kiedy jedna z rywalek z wyższej lokaty nie będzie mogła wystąpić.
Przed rozpoczęciem igrzysk sama Piskorska mówiła, że liczy na znacznie lepsze wyniki. - Myślę, że indywidualnie półfinały. One wydają się realne. Natomiast, gdybym dostała się do finałów, byłoby już naprawdę super - przekonywała. Niestety, występ w Paryżu nie poszedł po jej myśli. - Jest szansa na to, by znaleźć się w Paryżu w finale na 100 i 200 metrów, ale do tego jeszcze potrzeba trochę pracy - mówił z kolei trener zawodniczki Adrian Szajnicki.
CZYTAJ TAKŻE: Legenda Motoru Lublin spełniła marzenie
Oleśniczanka reprezentująca klub z Lublina zaliczyła więc dość pechowy debiut na igrzyskach olimpijskich. W Paryżu będzie miała jeszcze szansę na poprawienie sobie humoru na dwukrotnie dłuższym dystansie stylem grzbietowym. 200 metrów grzbietem to nadal koronna konkurencja Piskorskiej, chociaż złoto mistrzostw Europy zdobywała na 100 metrów. Razem z nią wystartuje wówczas lublinianka Laura Bernat. Te zmagania zaplanowano na 1 sierpnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.