Legia była faworytem
Zdecydowanym faworytem środowego meczu byli goście, nawet pomimo gigantycznego kryzysu, który Legia przechodzi w tym sezonie. Spotkanie zdecydowanie lepiej zaczęli jednak gospodarze. W 15. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Michał Fidziukiewicz. Najlepszy strzelec Motoru wiedział, co zrobić w tej sytuacji - oddał mocny, precyzyjny strzał z kilkunastu metrów, zaskakując Artura Boruca.
Kibice Motoru przerwali mecz
Legia nie miała pomysłu na zaatakowanie lublinian, tymczasem ekipa Marka Saganowskiego próbowała odgryzać się z kontrataków. W 31. minucie kibice żółto-biało-niebieskich zaprezentowali oprawę, okraszoną pirotechniką. Nie tylko racami, ale też fajerwerkami odpalonymi tuż obok stadionu. Tymczasem dym z rac był tak gęsty, że sędzia musiał przerwać spotkanie. Przerwa trwała kilka minut.
Po wznowieniu gry Legia próbowała kilka razy zaatakować, zagrożenie goście stwarzali głównie po strzałach z dystansu. Za każdym razem bezskutecznie.
Dominacja mistrzów Polski
W drugiej połowie "Wojskowi" przejęli inicjatywę, a lublinianie skupili się na obronie. W 56. minucie było 1:1. Luquinhas dostał piłkę na połowie Motoru, prostym zwodem zwiódł dwóch zawodników gospodarzy, po czym przez nikogo nieatakowany oddał techniczny strzał zza pola karnego. Trafił w samo okienko, Sebastian Madejski nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
W 73. minucie faworyci wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Szymon Włodarczyk, który na murawie pojawił się kilka minut wcześniej. Gracz Legii wpakował piłkę do siatki Motoru strzałem głową z bliskiej odległości po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska.
Za chwilę Włodarczyk znowu trafił głową do siatki gospodarzy, ale sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Mistrz Polski przeważał do końca spotkania, jeszcze kilka razy zagrażając bramce Madejskiego. Gospodarze mieli w końcówce groźną kontrę, jednak zabrakło im precyzji przy ostatnim podaniu.
Na trybunach efektownych opraw już nie było, kibice obu klubów skupili się na wymianie "uprzejmości".
Legia wygrała skromnie, ale zasłużenie. "Wojskowi" awansowali do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, Motor pożegnał się z rozgrywkami na etapie 1/8 finału.
Motor Lublin - Legia Warszawa 1:2 (1:0)
Bramki: Fidziukiewicz 15' - Luquinhas 56', Włodarczyk 73'.
Madejski – Błyszko, Swędrowski (83' Król), Fidziukiewicz (71' Firlej), Moskwik, Cichocki, Wójcik, Sędzikowski (71' Rak), Kołbon (43' Vitinho), Kusiński, Ceglarz (83' Ryczkowski).
Legia: Boruc – Hołownia (46' Mladenović), Josue, Luquinhas (90' Kisiel), Martins (46' Emreli), Nawrocki, Pekhart (64' Włodarczyk), Ribeiro, Skibicki (89' Nawotka), Slisz, Wieteska.
Żółte kartki: Sędzikowski, Rak - Luquinhas, Mladenović.
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).
Widzów: 14 914.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.