– Rywalki grają szybką piłkę w ataku, na prawym rozegraniu mają "strzelbę" i zawodniczkę, która ciągnie ten zespół, czyli Dianę Dmytryszyn. Wydaje mi się, że w Galiczance na każdej pozycji jest piłkarka, która potrafi rzucić i ta drużyna jest prowadzona w fajny sposób, z określonym pomysłem. Początkowo były traktowane w lidze jako duża nowość, ale na tym etapie sezonu już nie ma mowy o jakichkolwiek zaskoczeniach – mówiła przed rozpoczęciem konfrontacji Daria Szynkaruk, skrzydłowa lubelskiego zespołu.
W pierwszej połowie biało-zielone pokazały, że nie mają dużej wiedzy na temat przeciwniczek wyłącznie w teorii. Gospodynie potrafiły bowiem neutralizować atuty ekipy z Ukrainy. Dzięki temu, po początkowych fragmentach wyrównanej rywalizacji, lublinianki dość szybko zbudowały przewagę bramkową. 22-krotne mistrzynie Polski często zaskakiwały przyjezdne w ofensywie, natomiast między słupkami dobrze spisywała się Weronika Gawlik. Solidna, równa gra pozwoliła drużynie trenera Dropka zejść na przerwę z przewagę siedmiu trafień.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu Wisły Puławy z Motorem Lublin (ZDJĘCIA)
Po zmianie stron MKS przypieczętował pewne zwycięstwo. Przewaga miejscowych stale rosła, a zespół gości nawet nie przez chwilę nie zagroził temu, by komplet punktów pozostał w Lublinie. Kibice biało-zielonych mieli powody do niepokoju tylko w 47. minucie meczu, gdy po jednym z boiskowych starć na parkiet padła skrzydłowa Julia Pietras. Zawodniczka nie była już w stanie kontynuować zawodów i zakończyła swój udział w spotkaniu na noszach.
– Dziś narzuciłyśmy swoje warunki gry i choć nie uniknęłyśmy chaotycznych zagrań, to cieszę się, że powiększyłyśmy przewagę – podsumowała Weronika Gawlik, wybrana w trzecim meczu z rzędu najlepszą szczypiornistką lubelskiej drużyny. – Po sytuacji, w której Julia Pietras straciła przytomność na boisku, to spotkanie stało się trochę dziwne. Mam nadzieję, że niedawne starcie w Jarosławiu było impulsem do tego, by do końca rozgrywek prezentować tak dobrą grę i zakończyć sezon wisienką na torcie – dodała doświadczona bramkarka.
Do końca ligowych zmagań pozostały jeszcze trzy kolejki. 5 maja lublinianki zagrają w Piotrkowie Trybunalskim, pięć dni później podejmą w hali Globus mistrzynie kraju z Zagłębia Lubin, natomiast na zakończenie rozgrywek pojadą do Kobierzyc. Ostatnie z wymienionych spotkań zaplanowano 13 maja.
MKS FunFloor Lublin - Galiczanka Lwów 31: 22 (16:9)
Lublin: Gawlik, Wdowiak - Roszak 6, M. Więckowska 6, Masna 5, Portasińska 5, Noga 3, D. Więckowska 3, Rebicova 2, Pastuszka 1, Szynkaruk, Tatar
Lwów: Saltaniuk, Poliak, Stadnyk - Dmytryszyn 8, Kozak 5, Makevych 3, Diachenko 3, Tkach 1, Prokopiak 1, Holinska 1, Melekestseva, Zdrila, Martyniuk
Kary: 14 min - 20 min
Czerwone kartki: Tatar - Prokopiak, Melekestseva
Sędziowali: Miłosz Lubecki (Ustrzyki Dolne) i Mateusz Pieczonka (Krosno)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.