reklama
reklama

Łukasz Budziłek (Motor Lublin): Jesteśmy głodni meczów o punkty

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Łukasz Budziłek (Motor Lublin): Jesteśmy głodni meczów o punkty - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Rozmawiamy z Łukaszem Budziłkiem, bramkarzem Motoru Lublin. Przed 32-letnim zawodnikiem i jego kolegami nowy sezon, który rozpocznie się już w najbliższy piątek. Wówczas żółto-biało-niebiescy zagrają na Arenie Lublin z Zagłębiem Sosnowiec. Dla popularnego "Budziła" będzie to powrót na szczebel Fortuna I ligi, gdzie zagrał jak dotąd 112 meczów w trakcie swojej kariery.
reklama

W piątek pokonaliście w ostatnim letnim sparingu ukraińską Zorię Ługańsk. Jak próba generalna przed nowym sezonem wyglądała z twojej perspektywy?
To bardzo dobry materiał szkoleniowy dla trenerów, ponieważ na przestrzeni całego meczu mogliśmy się znaleźć w każdej fazie gry. W pewnych momentach byliśmy w obronie niskiej, innym razem w wysokiej. Nie brakowało też ataku pozycyjnego. Sprawdziliśmy różne rozwiązania taktyczne na tle klasowego rywala. Wynik 3:1 można uznać za jak najbardziej pozytywny, zwłaszcza że mieliśmy sytuacje na więcej bramek. Myślę, że kibice, którzy przyszli w piątek na Arenę Lublin nie mogą się doczekać inauguracji pierwszej ligi, tak samo jak nasza drużyna. 

Czy po niesamowitym finiszu poprzedniego sezonu potrzebowaliście nieco czasu, żeby dotarło do was to, co wydarzyło się w czerwcu?
Bez wątpienia był to bardzo duży sukces. Pojawiłem się w klubie w momencie, gdy drużyna znajdowała się na ostatnim miejscu w tabeli II ligi. Wykaraskaliśmy się z tego, potem wydarliśmy baraże, następnie wyszarpaliśmy ich finał, w którym pokonaliśmy Stomil po rzutach karnych. Myślę, że to duża sprawa dla Lublina, który czekał na powrót na zaplecze elity kilkanaście lat. Można powiedzieć, że klątwa zdjęta. Co mogę dodać? Fortuna I liga niech się boi! (śmiech). Zobaczymy, co będzie dalej, ale na pewno nie zamierzamy się zatrzymywać na tym poziomie.

Uwierzyłbyś, gdyby ktoś we wrześniu ubiegłego roku, tuż po przyjściu do Motoru powiedział, że w lipcu będziesz szykował się do nowego sezonu w pierwszej lidze? 
Nie wiem, czy ktokolwiek to pamięta, ale można sprawdzić, że w swoim pierwszym wywiadzie po dołączeniu do Motoru (TUTAJ) powiedziałem, że moim celem są baraże. Znałem trenera Goncalo Feio z Legii Warszawa, wiedziałem, że to niesamowity profesjonalista i człowiek na odpowiednim miejscu. Zrobił ten awans praktycznie z tą ekipą, którą zastał. Zmiany dokonane zimą nie były zbyt duże. Trzeba mu oddać, że jest głównym architektem tego sukcesu, bo codzienną sumienną pracą doprowadził nas do miejsca, w którym jesteśmy. Ogólnie poprzedni sezon był dla mnie huśtawką nastrojów. Przez początkowe trzy miesiące byłem bezrobotny i nie było to dla mnie łatwe. Na pewno moim najbliższym należą się podziękowania za wsparcie, które otrzymywałem w tamtym czasie. Dziękuję również Unii Tarnów i jej trenerom -  Radosławowi Jackowi, Łukaszowi Tarkowskiemu oraz Kamilowi Bochmanowi, za to, że umożliwili mi zajęcia z drużyną. Dzięki temu mogłem przyjść do Motoru odpowiednio przygotowany, a nie ściągnięty z wakacji, siłowni, czy biegania po lesie. Byłem po treningach bramkarskich i to sprawiło, że od początku mogłem stać się silnym punktem tej drużyny.

Wokół Motoru było w ostatnich miesiącach głośno z wielu powodów, nie tylko sportowych. Wydaje się jednak, że wszystkie te wydarzenia bardziej scementowały zespół, niż odwrotnie?
Zgadza się. Większość informacji pojawiających się w przestrzeni medialnej nie była prawdą i sam zostałem bohaterem pewnych doniesień. Na pewno wszystkich nas to bolało, ale jednocześnie powodowało, że byliśmy jeszcze bliżej siebie. W zespole panuje bardzo dobra atmosfera, każdy się wspiera i to jest w stanie doprowadzić nas do bardzo dużych rzeczy.

Przerwa między sezonami była dla was dość krótka. Czy czujecie się gotowi na Fortuna I ligę i czy gra na tym poziomie będzie dużym wyzwaniem dla zespołu?
Rzeczywiście, ze względu na to, że graliśmy w finale baraży, okres pomiędzy rozgrywkami zleciał bardzo szybko. Liga startuje już w następny weekend, ale jesteśmy na nią gotowi. Przez ostatnie trzy tygodnie bardzo dobrze pracowaliśmy i zostało nam kilka dni na doszlifowanie szczegółów. Co bardzo ważne, udało się utrzymać trzon zespołu, który już od 10 miesięcy funkcjonuje w tym reżimie treningowym i pomyśle na tę drużynę. Jesteśmy głodni meczów o punkty. Naszym pierwszym rywalem będzie Zagłębie Sosnowiec, z którym Motor nie mierzył się od 30 lat. Liczę na to, że stworzymy emocjonujące widowisko z dużą liczbą kibiców i z pozytywnym rezultatem dla naszej drużyny.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama