– Jestem pod bardzo dużym wrażeniem tego, jak wszystko w Motorze wygląda, jak zorganizowany jest klub. W mojej dotychczasowej przygodzie z piłką to najwyższy poziom organizacji – przyznaje zawodnik, który będzie występował w lubelskim zespole z numerem 11 na koszulce. – Szatnia przyjęła mnie bardzo dobrze. Dość nietypowo się złożyło, że akurat w tej drużynie nie znałem wcześniej żadnego z chłopaków. Mieliśmy za to wspólnych znajomych, bo wiadomo, że piłkarze rotują się w klubach z całego kraju. Było więc od kogo zasięgnąć informacji na temat Motoru przed transferem. A po przyjściu szybko się zaaklimatyzowałem – dodaje.
Kamiński miał już okazję zagrać na Arenie Lublin. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu wystąpił bowiem na lubelskim stadionie jako piłkarz GKS Jastrzębie. Jego drużyna przegrała wówczas 1:2. – Już wtedy obiekt zrobił na mnie wrażenie – mówi gracz, który najlepiej czuje się na prawym skrzydle, choć był również ustawiany jako napastnik i wahadłowy.
CZYTAJ TAKŻE: Motor ze zmianą w sztabie szkoleniowym
W ubiegłym tygodniu piłkarze Motoru przebywali na zgrupowaniu w Kielcach. Żółto-biało-niebiescy mieli powody do zadowolenia, a przede wszystkim zyskali sporo materiału do analizy przed startem rozgrywek za sprawą sparingów rozegranych w ramach wyjazdu. W drodze do stolicy województwa świętokrzyskiego lublinianie zmierzyli się bowiem z Jagiellonią Białystok, a tuż przed zakończeniem pobytu w Kieleckiem ich przeciwnikiem była tamtejsza Korona. Przeciwko złocisto-krwistym Kamiński trafił do siatki na 1:1 (szczegóły TUTAJ). – Cieszę się, że zdobyłem gola już w drugim meczu sparingowym, choć na pewno był on do wygrania. Myślę, że przeważaliśmy, ale straciliśmy bramkę, musieliśmy gonić wynik i mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, sam mogłem strzelić więcej. Dlatego pomimo radości pozostaje niedosyt – tłumaczy. Zawodnik, który pod koniec listopada będzie świętował 25. urodziny, podkreśla przy tym, że tego rodzaju obozy są bardzo przydatne, zwłaszcza dla nowych twarzy w zespole. – Zgrupowanie jest najbardziej intensywnym okresem w trakcie przygotowań, z uwagi na dwa-trzy treningi dziennie. To bardzo ważny czas przed startem ligi, żeby zbudować odpowiednią formę, która pomoże ci mieć siły przez sześć najbliższych miesięcy – uważa.
Piłkarz pochodzący z Dolnego Śląska trafił do lubelskiego zespołu w dość burzliwym okresie. Zaplanowany na 1 lipca premierowy letni sparing nie odbył się, ponieważ drużyna zaprotestowała w geście solidarności z trenerem Goncalo Feio, z którym początkowo nie przedłużono umowy na kolejny sezon (więcej TUTAJ). Później natomiast ogólnopolskie media donosiły o awanturze, przez którą na obóz w Kielcach mieli nie pojechać trener-asystent Przemysław Jasiński, a także kierownik drużyny Dariusz Baryła. Kamiński odcina się od wszelkich spraw pozasportowych. – Jestem w klubie na tyle krótko, że nie chciałbym tego komentować – ucina temat.
W najbliższym sezonie "Motorowcy" zagrają na zapleczu krajowej elity po raz pierwszy od 13 lat. Nowemu skrzydłowemu lubelskiej drużyny ta klasa rozgrywkowa nie jest obca, ponieważ występował w niej w sezonie 2021/22 w barwach klubu z Jastrzębia-Zdroju. Zaliczył wówczas 29 meczów i jedną bramkę. – Na pewno jest to wyzwanie, ze względu na intensywność gry stojącą na wyższym poziomie, niż szczebel niżej. Myślę jednak, że dobrze się przygotujemy i będziemy walczyć w każdym meczu o trzy punkty. Widzę w naszym zespole bardzo dużą jakość i moim zdaniem będziemy w tym sezonie mocni – przekonuje wychowanek Piasta Zawidów.
Premierowy mecz nadchodzącej kampanii zaplanowano w piątek, 21 lipca o godzinie 20:30. Na Arenę Lublin przyjedzie wówczas Zagłębie Sosnowiec. Po raz ostatni żółto-biało-niebiescy mierzyli się z tym przeciwnikiem w 1992 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.