reklama
reklama

Wołowina z balsamico, żurawiną i wolnym czasem

Opublikowano:
Autor:

Wołowina z balsamico, żurawiną i wolnym czasem - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kulinaria- wyższa szkoła gotowania na gazieRoboty mało, efekt murowany, różnica ogromna. Dość nieoczywisty pomysł na posmarowanie kawałka wołowiny glazurą z octu balsamicznego i świeżej żurawiny sprawi, że mięso będzie kruche, pachnące, a biesiadnicy mile zaskoczeni. Danie należy raczej do tych weekendowych: pracy wprawdzie kilka minut, ale w piecu trochę posiedzieć musi.
reklama

W największym skrócie dla średniozaawansowanych:

Kluczem do sukcesu jest zbalansowanie głębokiego smaku wołowiny słodyczą octu balsamicznego i rześkością żurawiny. I trzeba uważać, żeby się mięso nie wysuszyło. 

  • kilogram łopatki wołowej
  • łyżka masła
  • 200 gramów żurawiny
  • 100 ml octu balsamicznego albo 150 kremu balsamico
  • sól, pieprz ziołowy, pikantna papryka, tymianek

A teraz krok po kroku.

Pierwsza decyzja to zakup mięsa. Najlepszy będzie kawałek łopatki albo karkówki. Udziec może okazać się zbyt suchy. Potrzebować będziemy kawałka o wadze ok. 1 kg o w miarę regularnym kształcie. 

Marynujemy je w oliwie, soli, pieprzu ziołowym, odrobinie pikantnej papryki oraz tymianku. Najlepiej przez noc, ale trzy godziny to już jakieś minimum. 

reklama


Największym niebezpieczeństwem, jakie zwykle czyha na nas przy przyrządzaniu pieczeni wołowych, jest ich przesuszenie. Musimy więc cały kawałek "zamknąć", żeby soki i smaki z niego nie uciekały. Wyjmujemy mięso z lodówki i odstawiamy na godzinę, żeby nie obniżyło zbyt gwałtownie temperatury oleju, na który je położymy. Patelnię rozgrzewamy mocno i szybko z każdej strony obsmażamy cały kawałek do lekkiego zezłocenia. Zdejmujemy.
Jeżeli nie mamy dobrej, szczelnej brytfanki, do duszenia posłużmy się foliowym rękawem. To naprawdę świetny wynalazek. Wołowinę wkładamy do środka, starannie zamykamy klipsem i wkładamy do pieca rozgrzanego do 140 stopni na trzy godziny (jeśli większy kawałek, to nieco dłużej). 
Po tym czasie mięso wyjmujemy, rozcinamy rękaw i odlewamy większość powstałego sosu. Jest w nim mnóstwo dobroci i zaraz ją wykorzystamy. 
Do rondla wrzucamy łyżkę masła i garść świeżej albo mrożonej polskiej żurawiny (żadnej wielkoowocowej chińskiej, niech Was Bóg broni...). Trochę owoców odkładamy "na zaś". Chwilkę smażymy i powoli, porcjami, próbując, zaczynamy dodawać sos z pieczenia. I tutaj kluczowy manewr: całość przyprawiamy octem balsamicznym. Modne są ostatnio dostępne w sklepach kremy balsamico np. z malinami: mogą być... Ostrożnie, trzeba próbować i ewentualnie dosolić i dopieprzyć. Kwaśność balsamico zniknie po chwili zupełnie, zostanie winogronowa słodycz. Pozwalamy się sosowi nieco zredukować, żeby zrobił się lekko galaretowaty.
Ponownie rozgrzewamy piec, tym razem do 200 stopni, najlepiej z grzaniem od góry.
I ostatni szlif: nasz kawałek mięsa nacinamy "w grzebień", w plastry grubości ok. 3-4 cm. Pędzelkiem smarujemy z każdej strony. Wstawiamy do pieca bez przykrycia na 10 minut: chcemy, żeby powstała wyraźna, lekko błyszcząca glazura. Pod sam koniec pieczenia posypujemy jeszcze świeżą żurawiną. 
Podawać można z ziemniakami, grzankami albo kaszą. Jak Wam serce dyktuje...
Zbigniew Smółko

reklama

Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)

Zobacz również: Przepisy Czytelników

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Lublin24.pl - Najszybszy portal w mieście Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama