Uszaty Lublin to stowarzyszenie, które zajmuje się ratowaniem królików, ich leczeniem i znajdowaniem nowych, kochających domów. Obecnie pod opieką jest sześć króliczków. - Niektóre są w trakcie leczenia, więc na ten moment są trzy króliki, które są do adopcji: Tutu, Staszek i Ozzie - mówi Joanna Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Uszaty Lublin.
Najbardziej potrzebne są fundusze. - O ile zapasy żywieniowe są dosyć tanie tak leczenie weterynaryjne królików już nie. Jeśli ktoś chciałby zrobić nam paczkę to trzeba się ze mną skontaktować i wtedy powiemy czego najbardziej w danym momencie potrzebujemy – opowiada.
Profilaktyka króliczków kosztuje około 300 zł na rok. Inne zabiegi, na przykład operacje, to już o wiele większe koszta. - Choć profilaktyka królików nie jest droga (ok. 300 zł rocznie), należy przygotować się na wydatki związane z ewentualną chorobą, bo takie koszta sięgają kilkuset, a nawet kilku tysięcy złotych. Króliki są stadne, a więc trzeba mieć minimum dwa, co niekiedy podwaja te koszty. Przyszłe domy zawsze uczulamy, że króliki to po prostu drogie zwierzęta – zaznacza Joanna Szcześniak.
Wszyscy podopieczni stowarzyszenia są bardzo pokrzywdzonymi zwierzętami. Najczęściej trafiają do Uszatego Lublina z powodu wyjazdów, przeprowadzek, albo dlatego, że znudziły się dzieciom czy nie było kogoś stać na leczenie zwierzęcia. - Królik powinien być przemyślaną decyzją. Żyją one nawet i 12 lat, więc jest to długoletnie zobowiązanie – zaznacza Joanna Szcześniak.
Tutu
Tutu ma 6 lat. Już prawie miała kochający domek, jednak adopcja nie doszła do skutku. Jest zdrowa, zaszczepiona, posiada badania krwi, bobków i książeczkę zdrowia. Nie jest jednak łatwym królikiem. Potrafi ugryźć, ale powód takiego zachowania jest upatrywany w braku kastracji. Po zabiegu dziewczynka nieco się uspokoiła, ale nadal jest terytorialna. Z pewnością królicze towarzystwo nauczy ją odpowiedniego zachowania. Pozwala się głaskać i sprawia jej to przyjemność. Perfekcyjnie kuwetkuje. - Myślę, że jednak nie jest to królik do domu z małymi dziećmi, a raczej dla osób, które będą szanować jej granice – mówi Joanna Szcześniak.
Staszek
Staszek to hodowlaniec o wyglądzie miniaturki. Właściciel hodowli królików na mięso zmarł, a sam królik, któremu udało się przeżyć, był trzymany w bardzo złych warunkach. Został uratowany i tak znalazł się w Uszatym Lublinie. Staszek jest króliczkiem bardzo ciekawskim. Wkrótce będzie miał przeprowadzone wszystkie niezbędne badania. - Staszek nie miał styczności z człowiekiem, został uratowany z hodowli na mięso, więc jest to królik do popracowania – opowiada prezes Uszatego Lublina.
Ozzie
Ozzie jest bardzo towarzyski, od razu chętnie daje się głaskać. Króliczek został wystawiony na lokalnej śmieciarce. W sumie to klatka, bo królik był w gratisie. Znudził się dzieciom. Został przekazany w reklamówce.
Uszak ma jednak stwierdzone skrzydliki na oczach przez co wymaga operacji. Rokowania są dobre, a sam zabieg nie jest skomplikowany. Nie wpływa to jednak na jego wzrok. Badanie bobków ma dobre. Wkrótce zostanie zaszczepiony. Być może uda się połączyć zabieg oczu razem z kastracją.
Jak pomóc?
Pomóc można przynosząc sianko, karmę dobrej jakości (np. Versale Laga) czy przysmaki. Jeśli ktoś chciałby przekazać paczkę dla uszatków musi skontaktować się pod numerem telefonu: 535 918 003 lub mailowo pod adresem: uszatylublin@gmail.com.
Wpłacając dowolną kwotę na stronie zrzutki stworzonej przez Stowarzyszenie Uszaty Lublin. Link do zrzutki znajdziecie tutaj
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.