Awantura, cios pięścią i tragedia na deptaku w Lublinie
W nocy z 20 na 21 grudnia 2018 roku Karol B., student z Łęcznej, po otrzymanym ciosie padł na kostkę brukową na środku deptaka w Lublinie. Chwilę wcześniej uderzył go pięścią w twarz obecnie 24-letni lublinianin Dominik M. w czasie awantury, do jakiej doszło między dwiema grupkami młodych mężczyzn. Karol B. zmarł w wyniku obrażeń głowy.
Od sądu do sądu
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł jeszcze w czerwcu 2021 roku przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie. Dominik M. został wtedy uznany za winnego udziału w bójce oraz nieumyślnego spowodowania śmierci i skazany na półtora roku pozbawienia wolności. Miał też zapłacić po 50 tys. zł dla matki i ojca zmarłego Karola.
CZYTAJ TAKŻE: W zaawansowanej ciąży napadła na banki w Kurowie i Puławach. Zapadł wyrok w głośnej sprawie
W kolejnych latach decyzje w tej sprawie podejmowały różne sądy - Sąd Okręgowy w Lublinie po apelacji czy też Sąd Najwyższy po zaskarżeniu wyroku. Ostatecznie stanęło na tym, że proces od nowa przeprowadzono przed Sądem Okręgwym w Lublinie, jako sądem pierwszej instancji. A to dlatego, że stwierdzono, iż sąd niższego rzędu - Sąd Rejonowy Lublin-Zachód - orzekł w sprawie, którą rozstrzygać powinien sąd wyższego rzędu.
Wyrok w sprawie śmierci na lubelskim deptaku
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał Dominika M. za winnego wzięcia udziału w bójce oraz tego, że uderzył pięścią w twarz Karola B., który następnie upadł na deptak, uderzając w twarde podłoże głową, po czym doszło u niego do m.in. złamania kości czaski i masywnego obrzęku mózgu, co skończyło się dla pokrzywdzonego zgonem.
Kara to półtora roku pozbawienia wolności. Na poczet kary sąd zaliczył Dominikowi M. miesiąc pobytu w areszcie. Ponadto oskarżony został zobowiązany do zapłacenia ojcu i matce pokrzywdzonego po 50 tys. zł nawiązki.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Ruszył proces oskarżonych o napad na jubilera i zrabowanie kosztowności wartych trzy miliony złotych [ZDJĘCIA]
Przy wymierzaniu wyroku sąd wziął pod uwagę m.in. postawę Dominika M. w czasie procesu.
- Nie spowodowanie śmierci było zamiarem oskarżonego. Można mówić tutaj o nieszczęśliwym zbiegu okoliczności, co oczywiście w żadnym razie nie wyłącza odpowiedzialności Dominika M. Oskarżony w toku procesu wyraził skruchę i żal. Gotowy był przystąpić do mediacji, na co nie przystali pokrzywdzeni, do czego oczywiście mają pełne prawo. Od zdarzenia minęło kilka lat. Oskarżony prowadzi ustabilizowany tryb życia, nie ma powodów, by stosować bardziej represyjne środki - uzasadnił sędzia Jarosław Kowalski.
CZYTAJ TAKŻE: Korzystna decyzja sądu dla oskarżonej o gigantyczne oszustwa. "A pokrzywdzeni to dzieci nie mają?!"
Jak taki wyrok odbierają najbliżsi Karola B.?
- Wyrok jest, delikatnie mówiąc, słaby. Za śmierć człowieka dostaje się półtora roku pozbawienia wolności... To, że minęło ponad pięć lat, to nie jest ani moja, ani oskarżonego wina. Działania sądu są za długie. W Polsce sądy są tak powolne, że szkoda gadać. A my cierpimy, brak nam syna. Czekamy, aby to wszystko zamknęło się całkowicie - podkreśla ojciec pokrzywdzonego, który w procesie występuje w roli oskarżyciela posiłkowego.
Oskarżony przebywa na wolności. Nie było go w sali rozpraw podczas ogłaszania wyroku.
Cios został zadany w czasie bójki czy jeszcze przed bójką?
W tym procesie najbardziej wątpliwą kwestią, która wymagała jednoznacznego rozstrzygnięcia, było to, czy do czynu doszło w wyniku bójki, czy też Dominik M. uderzył Karola B. w twarz jeszcze przed bójką.
- Akt oskarżenia przychylił się do tego, że z prawnego punktu widzenia były to dwa niezależne od siebie zdarzenia, stąd zakwalifikował to zachowanie Dominika M. jako udział w bójce oraz nieumyślne spowodowanie śmierci - wskazał sędzia Jarosław Kowalski.
CZYTAJ TAKŻE: Odkręciła gaz i wysadziła dom w powietrze, a pod gruzami zginęli jej bliscy. Wyrok w sprawie wybuchu w Puławach
Po analizie dowodów sąd doszedł do wniosku, że ma do czynienia z bójką, której skutkiem był zgon jednej osoby, biorącej w tym zdarzeniu udział. Dominika M. nie uznano za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Wskazują na to zeznania świadków, ale przede wszystkim zapis monitoringu miejskiego. Na tej podstawie można w miarę precyzyjnie ustalić sekwencję wydarzeń. Wynika z tego, że do uderzenia Karola B. doszło w momencie, gdy między uczestnikami tego zdarzenia wywiązała się interakcja. Na początku były to słowne zaczepki, popychania, szarpania. Dopiero to zdarzenie z udziałem Karola B. wyzwoliło większe natężenie agresji - uzasadnił sędzia Jarosław Kowalski.
To nie koniec tej sprawy
Wyroki w związku z tragicznym wydarzeniem z lubelskiego deptaka usłyszało w 2021 roku jeszcze pięciu młodych mężczyzn: 23-letni Krystian B. i 23-letni Marcin K. z Łęcznej, 23-letni Michał J. z Urszulina, 24-letni Szymon K. ze Starej Wsi (gmina Łęczna) i 22-letni Dmytro Ł. z Lublina. Kara dla nich to pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i grzywny w wysokości kilkuset złotych.
Te wyroki już się uprawomocniły. Wtorkowy wyrok nie jest natomiast prawomocny. Oznacza to, że strony mogą złożyć od niego apelację do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
- W naszej ocenie pewne wątpliwości budzi kwalifikacja prawna przyjęta przez sąd. Na pewno wystąpimy o pisemne uzasadnienie i rozważymy możliwość wniesienia apelacji - mówi mecenas Adam Bratkowski, obrońca Dominika M. Adwokat dodaje, że według niego są podstawy do tego, by uznać, że oskarżony w pewnym zakresie działał w ramach obrony koniecznej.
- To nie jest wyrok, który nas w pełni satysfakcjonuje. Na pewno będziemy się odwoływać - zapowiada z kolei ojciec Karola B.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.