Tragedia pod Zieloną Górą
Radny miejski Tomasz Gontarz z klubu Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem członek miejskiej Komisji Bezpieczeństwa Publicznego, skomentował odpowiedź władz Miasta Lublin na swoją interpelację dotyczącą rejestracji i kontroli psów ras uznawanych za agresywne.
- Choć Urząd zapewnia, że system funkcjonuje prawidłowo, dane udzielone przez miasto ukazują luki systemowe, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców. W dobie tragedii pod Zieloną Górą, gdzie kilka tygodni temu agresywne psy zagryzły mieszkańca Puław, problem zbyt pobieżnego podejścia do kontroli niebezpiecznych zwierząt nabiera wyjątkowego znaczenia dla każdego miasta - komentuje Tomasz Gontarz.
W październiku 46-letni mieszkaniec Puław, kierowca ciężarówki, odpoczywał na MOP-ie Racula przy trasie S3 w Zielonej Górze w woj. lubuskim. Podczas postoju wybrał się na grzyby do lasu. Tam został zaatakowany przez trzy psy, które wydostały się z terenu pobliskiej strzelnicy. Po zdarzeniu mężczyzna o własnych siłach zdążył skontaktować się z numerem alarmowym. Z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala w Zielonej Górze, gdzie po kilku dniach walki o życie zmarł. Lekarze stwierdzili na jego ciele ponad 50 ran gryzionych i szarpanych.
Właściciel bezpańskich psów to 53-letni były policjant i jednocześnie właściciel strzelnicy, z której miały wydostać się zwierzęta. Został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzut spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, którego następstwem była śmierć pokrzywdzonego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyn ten zagrożony jest karą od 5 lat pozbawienia wolności do kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Ile psów?
Zgodnie z danymi przekazanymi przez Urząd Miasta, w latach 2022–2025 zarejestrowano w Lublinie 7 psów ras uznawanych za agresywne. Prezydent Miasta wydał w tym okresie 10 zezwoleń na ich utrzymywanie, przy czym nie odnotowano ani jednego przypadku cofnięcia zezwolenia. W drugiej połowie 2025 roku (do 27 października) dodano 3 rejestracje oraz wydano 3 dodatkowe zezwolenia. Radny uważa, że te liczby są uderzające – "w mieście liczącym ponad 330 tysięcy mieszkańców rejestracja psów ras niebezpiecznych ma charakter praktycznie symboliczny". Sam wymóg rejestracji psów ras niebezpiecznych określony jest w art. 10 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt oraz w Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 kwietnia 2003 r. Rozporządzenie to wyznacza jedenaście ras psów uważanych za niebezpieczne, w tym pit bull terrier, rottweiler, owczarek kaukaski, czy dog argentyński.
Gontarz zwraca uwagę na kluczową lukę w działaniach administracyjnych.
- Dane pokazują, że Urząd Miasta Lublin ogranicza się do formalnej rejestracji, która opiera się wyłącznie na gotowości właścicieli do zgłoszenia swoich zwierząt. Po wydaniu zezwolenia nie przeprowadza się żadnych kontroli terenowych – jedynie w przypadku sygnałów o zagrożeniu. To oznacza, że system jest całkowicie reaktywny, nie prewencyjny. W przeciągu trzech i pół roku przeprowadzono zaledwie jedną wspólną wizję lokalną z Powiatowym Lekarzem Weterynarii, i żadna z nich nie dotyczyła agresywnego zachowania zwierząt. To jest niewystarczające, zwłaszcza w świetle ostatnich dramatycznych zdarzeń w kraju - uważa radny.
W latach 2022–2025 do Urzędu Miasta wpłynęło 6 zgłoszeń dotyczących zagrożeń ze strony psów, jednak żadne z nich nie dotyczyło ras formalnie uznawanych za agresywne. Straż Miejska odnotowała 12 zgłoszeń o agresywnych psach, z których potwierdzono tylko 2 przypadki. Brak jest centralnej ewidencji liczby odławianych psów, które przejawiały agresję – Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt odłowiło w tym czasie 1895 psów, Straż Miejska 66, ale dane o tym, ile z nich stanowiło faktyczne zagrożenie dla ludzi, nie są zbierane. Miasto nie prowadzi analiz tego problemu, a interwencje Straży Miejskiej nie dotyczyły psów formalnie uznawanych za niebezpieczne rasy.
Tragedii można było zapobiec
Zdaniem radnego brak skutecznej kontroli i rejestracji może mieć poważne konsekwencje. Zgodnie z obowiązującym prawem, właściciel psa rasy uznawanej za agresywną powinien uzyskać zezwolenie od Prezydenta Miasta. Posiadanie zwierzęcia bez wymaganych formalności stanowi naruszenie art. 37a ustawy o ochronie zwierząt i może skutkować aresztem bądź grzywną. Jeśli pies stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi lub zwierząt, zgodnie z art. 10 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, wydane zezwolenie może być cofnięte, a zwierzę odebrane właścicielowi. Jak dodaje Gontarz - brak aktywnego monitoringu oznacza, że przypadki naruszenia przepisów pozostają niezidentyfikowane, a zagrożenia – nie wyeliminowane.
- Tragedii pod Zieloną Górą można było zapobiec. Owczarki belgijskie, które zabiły 46-letniego mieszkańca Puław kilka tygodni temu, nie figurowały na liście ras agresywnych, lecz były trenowanymi psami ochronnymi. Pomimo co najmniej dwóch udokumentowanych ataków w 2022 i 2024 roku, właściciel poniósł jedynie symboliczny mandat 600 złotych, a psy po pobycie w schronisku zostały mu zwrócone. Przypadek ten pokazuje, że brak systematycznych kontroli i zgłębiania przyczyn pogryzień prowadzi do błędu – i czasami do tragedii - uważa radny.
"Działania są rozproszone i bez efektu synergii"
Współpraca między instytucjami jest również słaba. Policja w Lublinie prowadziła w latach 2022–2025 postępowania dotyczące art. 77 Kodeksu wykroczeń (niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia) – odpowiednio 94, 68, 78 i 48 spraw rocznie. Liczba postępowań dotyczących faktycznych pogryzień wyniosła odpowiednio 33, 28, 22 i 8 przypadków rocznie. Z informacji przekazanych przez radnego wynika, że "Jednak żaden z tych przypadków nie został wspólnie przeanalizowany z Urzędem Miasta – działania są rozproszone i bez efektu synergii".
Radny Gontarz apeluje o zmianę podejścia. - Władze miasta powinny wprowadzić aktywny monitoring dot. agresywnych zwierząt. Nie wystarczy oczekiwać na zgłoszenia. Trzeba informować właścicieli o obowiązkach, kontrolować warunki utrzymywania zwierząt, analizować przypadki pogryzień i wyciągać wnioski. Musimy działać teraz, zanim dojdzie do tragedii w naszym mieście. Bezpieczeństwo mieszkańców wymaga tego, by nasze działania były zawsze krok do przodu, nie krok za dramatycznymi wydarzeniami - komentuje.
Urząd Miasta zapowiedział, że w najbliższym czasie umieści informacje na stronie internetowej miasta, przypominającą o obowiązku rejestracji psów ras agresywnych. Jednak radny wskazuje, że pasywne informowanie na stronie internetowej jest niewystarczające – konieczne są bezpośrednie kampanie edukacyjne, wspólne działania z Policją i Strażą Miejską oraz rzeczywista kontrola egzekwowania przepisów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.