Nie odmówimy mandatu
Na początku stycznia do Sejmu trafił projekt nowelizacji Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Chodzi o mandaty. Dotychczas można było odmówić jego przyjęcia, Policja zbierała wówczas dowody winy, wniosiła wniosek o ukaranie do sądu, a ukarany płacić grzywnę po prawomocnym wyroku sądu. Zgodnie z projektem ustawy, teraz nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu. Możliwe będzie tylko zaskarżenie mandatu do sądu, samemu trzeba będzie zebrać dowody niewinności i złożyć odwołanie do sądu w ciągu 7 dni, a grzywnę zapłacić od razu, chyba że sąd wstrzyma jej wykonanie. Zmiany w Kodeksie zaproponowała rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość. Sprawozdawcą projektu ustawy jest Jan Kanthak - poseł Solidarnej Polski z okręgu lubelskiego.
- Projektowana ustawa ma na celu usprawnienie postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążenie sędziów sądów powszechnych od obowiązków związanych z rozpoznawaniem spraw o wykroczenia, z zachowaniem konstytucyjnej i konwencyjnej gwarancji prawa do sądu w sprawach wykroczenia - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Zaczęło się od Strajków Kobiet
Dlatego w środę (20 stycznia) pod biurem Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Królewskiej odbył się protest "Wypad z Winą+" Lubelskiego Kolektywu ANKA.
- Państwo przestraszyło się ostatnich masowych protestów i wzrostu świadomości społeczeństwa na temat jego praw. Teraz te prawa chce nam więc odebrać. Robi to bez konsultacji ze społeczeństwem i całkowicie wbrew jego interesowi. Po raz kolejny dobro patologicznych instytucji stawia się ponad prawami obywateli - czytamy na wydarzeniu Facebook.
Pod siedzibą PiS zebrało się ok. 20 osób, a część przyszła z hasłami i transparentami. Protestujący zaznaczali, że nie mają wątpliwości, że projekt ustawy jest wynikiem protestów w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w których brało udział w Lublinie nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Wiele osób odmówiło wtedy przyjęcia mandatu za np. nieprzestrzeganie obostrzeń pandemicznych zgodnie, z którymi dozwolone są zgromadzenia tylko do 5 osób.
- Podczas tych masowych protesów uczyliśmy się o swoich prawach oraz o obowiązkach Policji. Nasz bezkompromisowa postawa wobec działań Policji i masowe odmawianie przyjmowania mandatu, doprowadziła do tego, że Policja zatkała swój własny system nad czym niejednokrotnie wywlewała krokodyle łzy. Z pomocą przychodzą jej teraz posłowie Solidarnej Polski, chcący ulżyć Policji, kosztem praw i wolności nas wszystkich - mówiła jedna z protestujących.
Policja władzą sądowniczą?
Kolejna z demonstrujących przypomniała, że wiele osób w całej Polsce nadal jest wzywa na Policję i otrzymują wezwania w sprawie nieprzyjmowania mandatów w trakcie Strajków Kobiet.
- Wiem, że edukacja dotycząca prawa w Polsce nie stoi zbyt dobrze. Nie przypominam sobie, żeby w szkole było coś poza tym, że jest Konstytucja i są prawa człowieka, a już w szczególności nie było informacji jak się bronić, jak sobie pomagać, jak wygląda sprawa sądowa i uprawnienia Policji. Takiej wiedzy nie przekazuje się. Dlaczego? Bo przede wszystkim władzy nie jest na rękę, żebyśmy byli wyedukowani prawnie i mogli się bronić przed represjami ze strony Państwa - stwierdziła uczestniczka.
Dodawała też, że każdy powinien wiedzieć o tzw. domniemaniu niewinności i o trójpodziale władzy. Jej zdaniem projekt ustawy chce to anulować, bo jest to niepoterzebne. Podkreslała, że w ten sposób Policja stałaby się władzą sądowniczą i nie musiałaby dowodzić dlaczego wina leży po stronie ukranego. - Represji będzie więcej, a władza będzie zbliżała się do systemu totalitarnego, ale tez faszystowskiego i takiego, który odbiera nam wszelkie podstawowe prawa człowieka - dodawała.
Po zakończeniu prostestu, Policja legitymowała uczestników, podobnie jak podczas Strajków Kobiet.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.