"Walczymy od ponad 20 lat o godne warunki pracy i płacy"
W poniedziałek (7 czerwca) pod Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego odbyła się manifestacja pielęgniarek. Domagają się one podwyżek płac i zwiększenia finansowania placówek ochrony zdrowia
- Chcemy wyrazić nasze niezadowolenie w zakresie propozycji pana Adama Niedzielskiego - ministra zdrowia dla pracowników medycznych. Walczymy od ponad 20 lat o godne warunki pracy i płacy. To jest już nasza kolejna manifestacja i zderzamy się z murem. Rząd nie słyszy naszych postulatów i nie chce widzieć dziury pokoleniowej - mówiła Bernarda Machniak, przewodnicząca zarządu Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych - Nasi pracodawcy przeciągają rozmowy z nami. W naszym województwie ponad 50 procent zakładów złożyło spory zbiorowe. Pracodawcy nie chcą z nami rozmawiać, bo nie mają dla nas propozycji. Odsyłają nas do wyższych władz - do ministerstwa, do organów założycielskich i właścicielskich.
CZYTAJ TAKŻE: Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki w Lublinie. "Biały personel" spotkał się z samorządowcami [WIDEO]
- O wiele więcej pielęgniarek odchodzi na emeryturę każdego roku. Sytuacja jest o tyle dramatyczna, że na kilkaset absolwentów, tylko kilkadziesiąt zgłasza się po prawo wykonywania zawodu, a kilkanaście podejmuje pracę. System ochrony zdrowia stoi tylko i wyłącznie dzięki temu, że pielęgniarski, które są obecnie na emeryturze, wspierają braki kadrowe - podkreślał Andrzej Tytuła, przewodniczący Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Lublinie - Kto będzie zajmował się pacjentami, jeżeli nie będzie pielęgniarek?
Machniak zaznaczała, że 2025 roku z Lubelszczyzny zniknie kilkanaście szpitali, a 2030 roku ponad 20. Jako powód ich zniknięcia podała brak pielęgniarek i podkreśliła, że już teraz w regionie są zamykane oddziały ze względu na brak lekarzy.
- Żeby ten zawód był atrakcyjny, żeby młode pokolenie chciało uczyć się tego pięknego zawodu, to musi być zachęta, a jedyną zachętą jest wynagrodzenie i warunki pracy. W tej chwili pracujemy ponad ludzkie siły - podkreślała Machniak.
Nie zgadzają się z nową siatką płac
Pielęgniarki nie zgadzają się z nową siatką płac zaproponowaną przez rząd, którą niedawno przyjął parlament, a która procedowana jest w senacie. Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr.
- Jeden z priorytetów planu dla zdrowia wchodzącego w skład Polskiego Ładu staje się faktem. Projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu zyskał akceptację całej Rady Ministrów i z klauzulą trybu pilnego trafi teraz do Parlamentu - mówił chwilę po obradach Rady Ministrów, dr Adam Niedzielski, minister zdrowia.
CZYTAJ TAKŻE: Premier Mateusz Morawiecki odwiedził szpital i firmę w Lubelskiem: Chcemy wspierać wszystkich przedsiębiorców [WIDEO]
Projekt przewiduje, że w ciągu 6 miesięcy 2021 r. na podniesienie najniższych wynagrodzeń w ochronie zdrowia przeznaczonych zostanie blisko 4 mld zł.
Według pielęgniarek ustawa zrównuje zarobki pielęgniarki z rejestratorami medycznymi i pomocami medycznymi. Pod koniec maja sejmowa komisja zdrowia zdecydowała odrzucić wszystkie zgłoszone poprawki do ustawy. - Jesteśmy rozczarowane. (...) Chcemy pokazać pacjentom, że jest źle. Nie wyobrażam sobie oddziału, na którym mamy lekarzy, inny personel, a nie ma pielęgniarek - tłumaczyła po obradach Krystyna Ptok z OZZPiP w rozmowie z RMF FM.
Manifestacja pielęgniarek pod Urzędem Marszałkowskim
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.