Kolizja miała mieć miejsce w październiku 2022 roku, w Krakowie na ul. Mickiewicza. Aktor Jerzy S. miał zostać zatrzymany po kolizji, której był sprawcą. Krakowska policja informowała, że w zdarzeniu brały udział dwa pojazdy - samochód osobowy marki lexus, prowadzony przez aktora oraz motocykl, którym kierował 44-latek. Zdaniem mediów, 75-letni aktor miał zahaczyć lusterkiem jadącego jednośladem mężczyznę. Ten przewrócił się na ziemię. Kierujący osobówką tłumaczył, że nawet nie zauważył zajścia. Po kolizji młodszy z kierowców został zabrany do szpitala.
Zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie poinformował, że sprawca kolizji miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
W środę (1 marca) pojawiły się kolejne informacje w tej sprawie. Decyzją sądu Jerzy S. został uznany za winnego potrącenia motocyklisty i dostał 12 tys. zł. grzywny oraz trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ma też zapłacić 6 tys. złotych na fundusz poszkodowanych w wypadkach oraz 4 tys. złotych kosztów sądowych. Sąd ustalił wysokość kary na podstawie średniego stopnia szkodliwości czynu społecznego. Uwzględniono też stan majątkowy oskarżonego - w wysokości miesięcznego dochodu, czyli 6 tys. zł. Pod uwagę wzięto jeszcze podeszły wiek oskarżonego.
Jak wynika z informacji portalu Wirtualna Polska - obrońca aktora wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Samego aktora nie było na rozprawie.
- Podczas posiedzenia sędzia Tomasz Rutkowski odczytał wyjaśnienia aktora. Aktor wskazywał m.in., że 17 października wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał, że miał umówiony tego dnia wywiad z dziennikarzem - czytamy na WP. - Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami – z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi - na spotkanie z dziennikarzem. Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i zranił motocyklistę, który – według aktora – krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego.
CZYTAJ TAKŻE: Nietrzeźwy aktor Jerzy S. miał doprowadzić do kolizji. Nie on pierwszy prowadził na podwójnym gazie [GALERIA]
Poza tym, aktor zaznaczył, że żałuje i nigdy wcześniej nie prowadził pod wpływem alkoholu. Miał mieć też rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, więc nie wiedział, o co dokładnie chodziło na początku po zajściu.
Ostatecznie prokurator zgodził się z obroną, co do nieposzlakowanej opinii aktora. Jednak podkreślił, że osoby znane o nieposzlakowanej opinii, też muszą być ukarane.
W sądzie był też potrącony motocyklista, który rozmawiał z dziennikarzami.
- Mam paraliż w lewej dłoni, w ostatnich miesiącach funkcjonuję tylko dzięki antydepresantom – powiedział Onetowi pan Sławomir, 44-letni motocyklista, który uczestniczył w kolizji z samochodem kierowanym przez Jerzego S. - informuje WP. - W rozmowie z mediami twierdził też, że nagranie przekazane śledczym zostało zmanipulowane i nie ma na nim samego momentu kolizji. Jego zdaniem została wycięta ścieżka dźwiękowa, na której słychać moment uderzenia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.