Polska przestrzeń powietrzna została w nocy z 9 na 10 września naruszona wielokrotnie przez drony nadlatujące ze wschodu. Jeden z nich spadł na budynek mieszkalny we wsi Wyryki Wola w powiecie włodawskim. Trafiony został dom należący do Alicji i Tomasza Wesołowskich. To cud, że nie odnieśli obrażeń - oboje byli wtedy na parterze, gdy dron uderzył w ich dach.
- Nigdy byśmy się nie spodziewali, że coś takiego może się wydarzyć - podkreślają. - Jak wybiegłam na podwórko, to jeszcze ten samolot latał nad naszą posesją - zaznacza Alicja Wesołowska.
Na miejscu wciąż pracują przedstawiciele służb. Teren w promieniu kilkudziesięciu metrów od posesji jest odgrodzony policyjnymi taśmami, pilnują go obecnie Wojska Obrony Terytorialne. Wcześniej był tu m.in. wojskowy patrol saperski, prokurator, karetka pogotowia czy straż pożarna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.