Śledczy: Syn zabił matkę w Dęblinie
Był niedzielny poranek, 1 grudnia ub.r, gdy ciało 45-letniej Joanny K. odnalazł jej mąż. Do tragedii doszło w mieszkaniu w wieżowcu przy ul. Kowalskiego w Dęblinie. O tym zdarzeniu informowały największe ogólnokrajowe media.
W związku ze sprawą zatrzymany i aresztowany został 21-letni wówczas Łukasz K., syn zmarłej. Śledczy informowali wówczas o sprawie zdawkowo.
"Zaatakował swoją matkę, zadając jej uderzenia powodujące obrażenia ciała, które skutkowały śmiercią kobiety" - pisaliśmy wówczas, bo takiej informacji udzielali przedstawiciele służb. Dziś o sprawie wiemy już nieco więcej.
Łukasz K. składał wyjaśnienia, jednak prokuratura nie ujawniała ich szczegółów ze względu na dobro śledztwa. 21-latkowi przedstawiono zarzut zabójstwa, mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu.
Jego obrońca składał zażalenie na zastosowanie wobec podejrzanego aresztu, ale sąd nie podzielił argumentów prawnika i Łukasz K. pozostawał za kratami.
Zniesiona poczytalność
Prokuratura Rejonowa w Rykach złożyła do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o umorzenie postępowania z powodu niepoczytalności Łukasza K. To następstwo opinii biegłych psychiatrów, którzy badali podejrzanego.
- Prokurator wnioskuje o zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym z uwagi na zniesioną poczytalność podejrzanego w chwili czynu - informuje sędzia Marta Śmiech, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie.
Wstrząsające są ustalenia śledczych w kwestii przebiegu zdarzenia z nocy 30 listopada na 1 grudnia ub.r.
- Podejrzany zadał matce przy użyciu dwóch noży oraz młotka kilkadziesiąt ciosów powodujących dużą liczbę ran tłuczonych, ran ciętych i ran kłutych, czym doprowadził do zgonu pokrzywdzonej w następstwie ciężkich obrażeń. Czynu tego dopuścił się w stanie uniemożliwiającym jego rozpoznanie lub pokierowanie swoim postępowaniem z uwagi na chorobę psychiczną - przytacza ustalenia zawarte w zarzucie, postawionym podejrzanemu, sędzia Marta Śmiech.
Posiedzenie w przedmiocie umorzenia postępowania i zastosowania środków zabezpieczających zaplanowano na najbliższy wtorek, 1 lipca. Posiedzenie będzie niejawne.
Wobec Łukasza K. stosowane jest tymczasowe aresztowanie, przy czym jest ono wykonywane w warunkach zakładu psychiatrycznego.
"Był taki wycofany"
Joanna K. wraz z mężem i synem mieszkała na ósmym piętrze wieżowca przy ul. Kowalskiego w Dęblinie, w pobliżu lotniska. Sąsiedzi opisują rodzinę K. jako spokojnych ludzi.
- Żadnych krzyków, żadnych niepokojących sygnałów. Widziałam panią Joannę na spacerach z synem. Chodzili wolnym tempem, raczej nie rozmawiali ze sobą. Nigdy w życiu nie powiedziałbym, że dojdzie do takiej sytuacji - mówił dziennikarzowi "Wspólnoty" jeden z mieszkańców bloku.
- Był taki wycofany. Jakby się czegoś bał. Patrzyliśmy na niego z nieufnością. Nie odzywał się do nikogo. Przechodził obok ludzi, jakby ich nie widział - powiedział "Wspólnocie" o Łukaszu K. inny z miejscowych.
Joanna K. została pochowana 9 grudnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.