W niedzielę (1 listopada) w Kluczkowicach (gmina Opole Lubelskie) 16-latek został zastrzelony z broni myśliwskiej przez emerytowanego policjanta, będącego członkiem koła łowieckiego. Chłopiec pochodził z Kazachtanu i przyjechał do Polski na wymianę młodzieżową. Grupa mieszkała w szkolnym interneacie obok sadu, do którego chłopak wyszedł. Tam postrzelił go członek jednego z kół łowieckich. Sprawca uciekł, ale został ustalony, zatrzymany i aresztowany przez sąd na trzy miesiące. Zatrzymano również jego znajomego, który próbował go kryć.
W związku z całym zdarzeniem Lubelski Ruch Antyłowiecki we wtorek (10 listopada) o godzinie 13.00 pod siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego przy ul. Czystej zorganizuje demontrację. W ten sposób grupa chce pokazać, że ten wypadek dotyczy wszystkich i nie jest jedyny.
- Myśliwi czują się bezkarnie w terenie z bronią, a każdy spacerujący po okolicy może zginąć z broni myśliwskiej. Nagminnie naruszają prawo, łamią prawo, często kłusują jak w tym przypadku - żadne polowanie nie zostało zgłoszone przez członków Koła Łowieckiego nr 47 Bekas z Opola Lubelskiego. Domagamy się maksymalnej kary dla sprawców oraz regularnych badań psychiatrycznych i badań wzroku dla każdego myśliwego - mówi Olga Kisielewicz, koordynatorka Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego.
Kooryndatorka LRA dodaje, że na mocy ustawy zmieniającej Prawo łowieckie, osoby posiadające pozwolenie na broń w celach łowieckich zobowiązane są raz na 5 lat przedstawić właściwemu organowi policji orzeczenia lekarskie i psychologiczne. Podkreśla również, że w związku z brakiem określenia w nowelizacji terminu wykonania pierwszego badania i po wejściu w życie nowego brzmienia jednego z artykułów ustawy o broni i amunicji, istnieje obawa, że do dziś myśliwi takich badań nie wykonali i w praktyce, do ich przeprowadzenia będą zobowiązani dopiero od 2030 roku.
- Specustawa o ASF wyposaża myśliwych w szereg dodatkowych przywilejów, jak chociażby możliwość używania broni z tłumikami huku. W praktyce mamy zatem do czynienia z poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego przez grupę ludzi, którzy bez wymaganych badań terroryzują bronią osoby postronne, a jak gorzej pójdzie - odbierają im życie - zaznacza Olga Kisielewicz.
Z kolei Polski Związek Łowiecki wczoraj (5 listopada) wydał oświadczenie, w którym wyrażano głęboki żal z powodu śmierci nastolatka.
- Sprawca zdarzenia w momencie popełnienia czynu nie wykonywał polowania, lecz kłusował. Dodatkowo złamał wszelkie obowiązujące myśliwych zasady bezpieczeństwa, jak i normy etyczne. Deklarujemy wszelką pomoc organom ścigania w ukaraniu sprawcy. Polski Związek Łowiecki zwrócił się do właściwego rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie natychmiastowych działań, aby wykluczyć sprawcę z szeregów naszej organizacji - napisał w oświadczeniu Łowczy Krajowy. - Jest nam niezmiernie przykro, że to tragiczne zdarzenie kładzie cień na dobre imię wszystkich myśliwych - dodano.