Nie chcą drzewa
Mieszkańcy ul. Matejki (dzielnica Dziesiąta) zwrócili się z prośbą o pomoc do radnego miejskiego Piotra Chodunia (klub prezydenta Krzysztofa Żuka). Przy posesji na ul. Matejki 17, na wąskim i małym pasie zieleni został posadzony klon blisko już istniejącego dużego drzewa, obok bramy wjazdowej do garażu i wielu innych rosnących już na działce nasadzeń.
- Jak Panu wiadomo na ulicy rośnie bardzo dużo starych drzew o rozłożystych konarach, które często zagrażają bezpieczeństwu użytkownikom tej drogi. Ponieważ nasza Parafia nie posiada parkingu, w związku z tym wiele osób zatrzymuje się przy naszych posesjach, często utrudniając wyjazd - opisują mieszkańcy.
Dlatego poprosili o zabranie świeżo nasadzonego drzewa, które ich zdaniem dodatkowo zabiera przestrzeń i organicza widoczność.
- Nie wyrażamy jednocześnie zgody na dodatkowe nasadzenia przy naszych domach. Dbamy o pas drogowy, kosimy trawę, sprzątamy duże ilości spadających liści - zaznaczają mieszkańcy.
Niefortunne miejsce
Radny w imieniu mieszkańców skierował interpelację do Krzysztofa Żuka - prezydenta Lublina. Wyjaśnił, że drzewo zostało zasadzone w ramach decyzji administracyjnej, wydanej przez marszałka województwa lubelskiego, jako rekompensata za drzewo usunięte. Drzewo usunięte rosło po przeciwnej stronie ulicy (na wysokości posesji nr 18) i według pracownika biura miejskiego architekta zieleni miało być nasadzone w jego miejsce. Dodał, że nasadzenie w tym miejscu nowej sadzonki okazało się niemożliwe, więc wskazano nową lokalizację.
- Według mojej oceny oraz mieszkańców ulicy nowe miejsce dla tego drzewa okazało się delikatnie mówiąc bardzo niefortunne. Posadzono je blisko istniejącego już dużego drzewa, obok bramy wjazdowej do garażu i na dodatek wielu innych rosnących już na działce nasadzeń - napisał Piotr Choduń.
Przy okazji, podkreślił, że miejsce to położone jest od strony zachodniej, co związane jest z małą ilością nasłonecznienia oraz że drzewa na tej ulicy są stare, a ich rozłożyste konary mocno dają się we znaki użytkownikom tej drogi, bo spowodowały wyboje i nierówności.
Mieszkańcy nie są wrogami zieleni
- Mieszkańcy w piśmie skierowanym do mnie podkreślają również, że przez cały rok sumiennie podchodzą do dbania o prawidłowe utrzymanie czystości w pasie drogowym i pasie zieleni (koszenie trawników, sprzątanie liści i utrzymanie czystości) i nie są „wrogami” zieleni, ale proszą o rozsądne podejście do wyżej przedstawionego problemu - podumowuje Choduń.
Radny jeszcze nie otrzymał odpowiedzi.