Polskie dowództwo na początku sierpnia opracowało plan decydującej bitwy. Część wojsk miała bronić Warszawy, pozostałe siły postanowiono skoncentrować na południowym skrzydle. Miały one uderzyć na bolszewików właśnie od południa. Marszałek Piłsudski zdecydował, że siły przeznaczone do tego natarcia zostaną skoncentrowane nad Wieprzem. Główna kwatera Naczelnego Wodza ma siedzibę w Puławach. Wieczorem 13 sierpnia rozpoczynają się walki pod Warszawą. Na Lubelszczyźnie tymczasem Wojsko Polskie koncentruje się do uderzenia. Nad Wieprzem stoi nasza IV Armia. W rejonie Dęblina - 14 Dywizja Piechoty. Na terenie dzisiejszego powiatu lubartowskiego na rozkaz do natarcia czeka 16 Dywizja pułkownika Aleksandra Ładosia. W Firleju czeka 21 Dywizja Górska i grupa kawalerii majora Jaworskiego. Do uderzenia szykuje się 1 Dywizja Piechoty Legionów generała Edwarda Rydza Śmigłego w rejonie Lubartowa oraz 3 DP. W skład wojsk polskich wchodzi też Rosyjska Ludowa Armia Ochotnicza generała Stanisława Bułak - Bałachowicza. Przeciwnikiem naszych wojsk jest słaba bolszewicka Grupa Mozyrska, rozciągnięta od Siedliszcza nad Bugiem aż do Maciejowic nad Wisłą.
Harcerze bronią Lubartowa
Mimo ciężkiej sytuacji duch w wojsku jest dobry. W Firleju przed Piłsudskim żołnierze 21 Dywizji Górskiej defilują boso, ale nie przejmują się tym.
"Takich dziadów, jak ich nazywałem, dotąd w czasie całej wojny nie widziałem" - podsumowuje Piłsudski.Oprócz wojska ojczyzny bronią ochotnicy. "Zbliżamy się do mostu. Aż tu w odległości jakichś 50 metrów jakaś niewidzialna istota krzyczy z ukrycia: stój, kto jedzie? Nie widząc nikogo wjeżdżam na most, aż tu wyskakuje z rowu po drugiej stronie rzeki mały harcerzyk z karabinem i powtarza swój rozkaz (...) Gdy znalazłem się w odległości 5-6 metrów od harcerza zauważyłem, iż za mostem po jednej i drugiej stronie drogi, w rowach, jest więcej tych młodocianych bohaterów" - wspomina kapitan Stanisław Lis-Błoński spotkanie z harcerskim posterunkiem pod Lubartowem.
Polskie natarcie rusza rankiem 16 sierpnia. Pod Kockiem 2 pułk strzelców podhalańskich z 21 Dywizji Górskiej walczy z bolszewikami. "Prawe skrzydło 4 Armii przełamując opór nieprzyjaciela pod Kockiem zdobyło jedno działo, 14 karabinów maszynowych i około 200 jeńców" - głosi komunikat polskiego naczelnego dowództwa.
Namydlone komunistki uciekają z Radzynia
1 Dywizja Piechoty wprost z transportów kolejowych naciera na linii Lubartów-Parczew. Opanowuje to miasteczko jeszcze w tym samym dniu. Wieczorem dywizja wychodzi na linię Wisznice-Radzyń. To miasto opanowuje jazda majora Jaworskiego. "Bolszewicy uciekali w panice i popłochu do tego stopnia, że myjące sobie głowy Pixavonem komunistki nie zdążyły spłukać mydła i tak wskakiwały na podwody" - wspomina starosta radzyński. 3 Dywizja rusza w kierunku Włodawy, dociera tam już wieczorem 16 sierpnia. W drugim dniu natarcia 21 Dywizja Górska jest już w Łukowie. W następnych dniach wokół tego miasta grasują jeszcze niedobitki bolszewików, walczy z nimi policja. "W dniu 19 bm. między powracającą do Siedlec policją kolejową w liczbie 80 ludzi z podkomisarzem Podoleckim na czele, a jednym z takich oddziałów w okolicach Łukowa wywiązała się potyczka, w rezultacie której policja zdobyła 34 jeńców, 38 koni, odbiła tabor i jeńców z wojsk polskich, których przedtem bolszewicy wzięli do niewoli" - donosi raport policyjny. 1 Dywizja wyzwala Międzyrzec Podlaski i Białą Podlaską. Kawaleria walczy z czerwoną 57 Dywizją Strzelców pod Kąkolewnicą. Już 17 sierpnia udaje się nawiązać kontakt z oddziałami I Armii broniącej Warszawy. Wyjście Wojska Polskiego na linię Biała Podlaska-Siedlce-Mińsk-Praga oznacza oskrzydlenie bolszewickiego Frontu Zachodniego. 18 sierpnia bolszewicy zaczynają odwrót.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.