reklama

Co będzie z lipami z Lipowej? Wiceprezydent przeprosił lublinian [GALERIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Co będzie z lipami z Lipowej? Wiceprezydent przeprosił lublinian [GALERIA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNie ma zgody na usuwanie drzew z ul. Lipowej - grzmią mieszkańcy Śródmieścia. Władze miasta deklarują, że ich priorytetem będzie ocalenie jak największej liczby drzew przy tej inwestycji. Przeproszono też za nocną akcję wykonawcy przebudowy.

Nocna akcja


Późnym wieczorem 31 maja, a była to niedziela, na ul. Lipowej w Lublinie zaczął pracować ciężki sprzęt. To przedstawiciele wykonawcy przebudowy tej ulicy zabrali się do usuwania drzew z pasa zieleni przy jezdni. W obronie drzew stanęli zaniepokojeni mieszkańcy, krzyżując plany robotników. Firmie udało się jednak usunąć z ul. Lipowej pięć drzew.


Po tej nocnej akcji na władze Lublina spadła fala krytyki ze strony mieszkańców. Ci zorganizowali już kilka akcji, m.in. protest przed Ratuszem, obanerowali balkony kamienicy przy ul. Lipowej (z hasłami broniącymi drzew, np. "To ulica Lipowa, a nie betonowa") czy też zasadzili własne drzewo na rogu ulic Lipowej i Ofiar Katynia. Domagają się przede wszystkim zmiany planów inwestora, zakładających usunięcie drzew.


Przeprosiny


W miniony poniedziałek (8 czerwca) zorganizowano spotkanie przedstawicieli władz miasta z mieszkańcami zainteresowanymi losem drzew z Lipowej. Sytuację z punktu widzenia Urzędu Miasta w Lublinie opisywał wiceprezydent Artur Szymczyk. Urzędnik przeprosił mieszkańców za nocną próbę usunięcia drzew.


- W umowie jest zapis że firma może wykonywać przesadzenia i inne prace nocą lub w dni wolne, ale pod warunkiem uzyskania zgody zamawiającego. A nie było żadnej tego typu zgody. Ja bym to nazwał głupotą, nie ma na to racjonalnego wytłumaczenia - stwierdził wiceprezydent. - Mogę tylko państwa przeprosić, to nie powinno się zdarzyć. Była rozmowa z PRD Lubartów, by powściągnęli swoich wykonawców i pilnowali tam tego porządku. Taka sytuacja się nie powtórzy. Te emocje były niepotrzebne - dodał.


Uczestnicy spotkania zapytali, czy wykonawca zostanie ukarany za nocną próbę usunięcia drzew z Lipowej.


- Szukamy takiej możliwości ukarania, są zapisy w umowach o karach. Nie wszystko jednak jest spisane - przyznał Artur Szymczyk.


Miasto jednak powalczy


Mieszkańcy usłyszeli deklarację, według której władze miasta za priorytet postawiły sobie pozostawienie części drzew, które pierwotnie, w ramach projektu, miały zniknąć z ul. Lipowej.


- Firma projektowa dostanie jednoznaczne wytyczne: te sześć drzew na ul. Lipowej ma zostać - zadeklarował podczas poniedziałkowego spotkania Artur Szymczyk, wiceprezydent Lublina. Urzędnik miał na myśli drzewa przed Liceum Ogólnokształcącym nr 5 oraz drzewa przy skrzyżowaniach ul. Lipowej z Sądową, Okopową i Skłodowskiej.


Z wyjaśnień przedstawicieli Urzędu Miasta wynika, że do przesadzenia jest przeznaczony szpaler młodszych drzew na wysokości galerii Plaza. Ma tam powstać bowiem prawoskręt z ul. Lipowej w ul. Ofiar Katynia - aktualnie w godzinach szczytu na skrajnym pasie w tym miejscu tworzą się korki, tworzone przez kierowców chcących skręcić w prawo, ale czekających na to, aż piesi przejdą przez przejście.


- Chodzi o osiem drzew - precyzuje wiceprezydent.


Oszczędzone zostaną za to dwa większe drzewa przy tym obiekcie, które znajdują się przy ażurowym zjeździe z Lipowej na postój dla taksówek.


Wysepki. Powinny być czy muszą być?


Obecni na spotkaniu mieszkańcy zwrócili uwagę na kwestię wysepek, które mają dzielić na etapowe przejścia dla pieszych przez ul. Lipową. W efekcie ich wykonania, jednocześnie poszerzona będzie musiała być przestrzeń dla jezdni. Kosztem drzew.


- Będzie to kosztowało pięć lub sześć drzew. W przepisach jest zapis, że wysepka "powinna" być wykonana. Ale słowo "powinna" świadczy o tym, że ona nie musi być wykonana, konsultowałam to z prawnikami. Z tych przejść korzystam ja i moje dzieci, tam jest sygnalizacja świetlna. Jest bezpiecznie, nie potrzeba tam wysepek. Nie przypominam sobie, by były tam wypadki - powiedziała jedna z uczestniczek spotkania.

 

Artur Szymczyk był innego zdania.


- Powinno, to znaczy, że musi być. Nie ma dowolności w tej sprawie - uciął. Dodał, że azyle dla pieszych przysłużą się bezpieczeństwu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE