Nie było rozprawy
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód przychylił się do wniosku dwóch oskarżonych w sprawie przywłaszczenia pieniędzy przez pracowniczki Stowarzyszenia Bractwo Miłosierdzia Brata Alberta w Lublinie. 38-letnia Dominika S. - była księgowa oraz 38-letnia Magdalena W. - była specjalistka ds. przedsiębiorczości społecznej były oskarżone o przywłaszczenie powierzonego im mienia w wysokości 24 tys. zł.
Działając na szkodę Bractwa kobiety miały wypłacić te pieniądze sobie, w dokumentach określając je jako zapomogi dla osób trzecich, które tych zapomóg oczywiście nigdy nie dostały. Zdaniem śledczych kobiety miały działać w ten sposób od lipca 2016 do czerwca 2018, robiąc sobie z tego stałe źródło dochodów. Oobie oskarżone zawnioskowały o skazanie ich bez przeprowadzenia rozprawy.
CZYTAJ TAKŻE: Pieniądze wypływały bokiem ze Stowarzyszenia Brata Alberta w Lublinie. Prokuratura: prezeska przywłaszczyła prawie 200 tys. zł
"Jeżeli oskarżony przyznaje się do winy, a w świetle jego wyjaśnień okoliczności popełnienia przestępstwa i wina nie budzą wątpliwości, a postawa oskarżonego wskazuje, że cele postępowania zostaną osiągnięte, można zaniechać przeprowadzenia dalszych czynności" - stanowi kodeks postępowania karnego.
Zakaz wykonywania zawodu
Sędzia Iwona Suchorowska zgodziła się na takie rozwiązanie, podobnie prokurator. Byłe pracowniczki Bractwa usłyszały wyrok w miniony czwartek, 8 października. Obie zostały skazane na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz ukarane grzywnami po 4,5 tys. zł. Kobiety mają także obowiązek solidarnego naprawienia szkody na rzecz Stowarzyszenia w wysokości 24 tys. zł.
To nie wszystko, bo Dominika S. dostała zakaz wykonywania zawodu księgowej, a Magdalena W. zakaz zajmowania stanowiska członka zarządu w spółkach handlowych. Oba zakazy obowiązują przez pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny.
Prezeska i szereg przestępstw. W tym to najcięższe
Zarzut przywłaszczenia powierzonego mienia w wysokości 24 tys. zł usłyszała także 39-letnia Monika S. - była prezeska Bractwa. Prokuratura oskarżyła ją jednak jeszcze o szereg innych przestępstw. Od czerwca 2016 do października 2017 roku miała przelewać na konto swoje i swojej matki pieniądze z rachunku Stowarzyszenia. W sumie z konta organizacji miało zniknąć prawie 184 tys. zł. Według śledczych 39-latka wystawiała znajomym fałszywe świadectwa zatrudnienia u Brata Alberta w Lublinie. Z tymi dokumentami jej wspólnicy zgłaszali się do banków z wnioskami o udzielenie kredytów lub pożyczek, w efekcie we współpracy z trzema osobami miała wyłudzić prawie 400 tys. zł.
Na Monice S. ciąży jeszcze jeden zarzut - jest oskarżona o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i motywacją zasługującą na szczególne potępienie jej 10-letniego syna. Do tragedii doszło w listopadzie ub.r. Kobieta udusiła dziecko w jednym z hosteli w centrum Lublina. Monika S. przyznała się do zarzuconego jej czynu. Śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa.