Zamknięty trening
Wyniki wszystkich testów na koronawirusa, a było tego blisko 500 próbek, przeprowadzone u żużlowców, członków ich zespołów oraz osób funkcyjnych z PGE Ekstraligi okazały się negatywne, co jest niezwykle... pozytywną informacją. Oznacza bowiem, że żużlowcy lada moment wrócą do rywalizacji (szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ).
W miniony piątek kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej dostały zielone światło do przeprowadzania treningów na torach żużlowych. W okolicach stadionu przy Al. Zygmuntowskich w Lublinie znów rozbrzmiały więc charakterystyczne hałasy silników żużlowych motocykli. Obiekt był zamknięty dla osób postronnych, ale i tak pod bramą zebrali się ciekawscy kibice Motoru. W piątek na torze stawili się wszyscy podopieczni trenera Macieja Kuciapy. Pogoda też dopisała.
Wejdzie ćwiartka stadionu
Kolejną istotną informacją dla kibiców speedwaya w Lublinie jest to, że w piątek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, iż od 19 czerwca stadiony podczas wydarzeń sportowych będą mogły wypełnić się 25 proc. Oznacza to, że na obiekt w Lublinie, który w poprzednim sezonie był regularnie wypełniany do ostatniego miejsca, będzie mogło wejść niespełna 2,5 tys. widzów. W zeszłym roku średnia oficjalna frekwencja na domowych meczach "Koziołków" wynosiła niemal 10 tys. kibiców.
Data zezwolenia kibicom na wypełnianie części trybun sportowych aren ta zbiegnie się idealnie z terminem pierwszego meczu lublinian na własnym torze - 21 czerwca podejmą w Kozim Grodzie Moje Bermudy Stal Gorzów (mecz zaplanowano na godz. 16.30).