Tegoroczne rozgrywki w kontekście walki o medale były już przed turniejem w Toruniu były niemalże rozstrzygnięte. Złoto po raz piąty zawisło na szyi Bartosza Zmarzlika, z kolei tylko kompletny kataklizm mógłby pozbawić Roberta Lamberta srebra. I rzeczywiście, Brytyjczyk pomimo przywileju jazdy na własnym torze spisał się poniżej oczekiwań, co otworzyło w trakcie turnieju szansę dla Fredrika Lindgrena by włączyć się do walki o drugą lokatę.
CZYTAJ TAKŻE: Wygrana koszykarzy w ostatnim przedsezonowym sparingu
Zaczęło się świetnie dla Dominika Kubery. "Domin" wygrał na otwarcie dwa wyścigi, zostawiając w pokonanym polu między innymi Martina Vaculika czy Jacka Holdera, czyli kolejnego zawodnika dobrze znający owal w grodzie Kopernika. Powodów do zadowolenia nie miał za to Bartosz Zmarzlik, który bardzo słabo jak na siebie rozpoczął od trzech jedynek na otwarcie i wydawało się, że będzie to zbyt mało na awans do najlepszej ósemki.
To samo dotyczyło się Lamberta, który w ostatnich fragmentach sezonu prezentował się fantastycznie i niejednokrotnie trzymał na swoich barkach cały Apator. Tym razem zdecydowanie nie trafił z ustawieniami na specyficznie przygotowanym toruńskim torze i męczył się przez całe zawody, ostatecznie kończąc na dziesiątej lokacie po fazie zasadniczej i odpadając z turnieju.
Z kolei Zmarzlik po przeciętnym początku wziął sprawy w swoje ręce i z ośmioma punktami, po cichu, wszedł do półfinałów. Z przytupem wjechał tam z kolei Dominik Kubera wygrywając całą rundę zasadniczą. Kiedy już przyszło do najważniejszych biegów nie miało znaczenia jak wyglądały poprzednie gonitwy. Kubera pomimo świetnego startu popełnil bład i ostatecznie do finału w jego wyścigu wjechali Lindgren i Madsen. W przedostatnim wyścigu tego dnia kibice obejrzeli bardzo ciekawy speedway. Dobrze wystartował Patryk Dudek, szybko po zewnętrznej minął go Zmarzlik, a jakby tego było mało obu Polaków uprzedził także Daniel Bewley.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowiec Motoru z mistrzostwem świata
Finał to już powrót do rywalizacji, która elektryzowała przez ostatnie lata. Madsen i Zmarzlik szarpali się o ostateczny triumf, przez chwilę po wygraną jechał nawet Duńczyk, ale pięciokrotny mistrz świata nie dał za wygraną i dopisał do swojego konta kolejny triumf. Takie rezultaty oznaczają, że Fredrik Lindgren zakończył cykl na najniższym stopniu podium, pomimo szany nawet na drugie miejsce. Teraz czas na finał PGE Ekstraligi. "Koziołki" pojadą dzisiaj we Wrocławiu. Początek meczu o godz. 19:15.
Klasyfikacja:
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13 (1,1,1,3,2,2,3)
2. Leon Madsen (Dania) - 13 (3,2,1,w,3,2,2)
3. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 13 (3,3,0,w,3,3,1)
4. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 12 (1,3,3,1,1,3,0)
5. Dominik Kubera (Polska) - 14 (3,3,2,3,3,0)
6. Patryk Dudek (Polska) - 14 (3,2,3,2,3,1)
7. Jan Kvech (Czechy) - 11 (2,3,3,0,2,1)
8. Jack Holder (Australia) - 11 (2,2,3,3,1,0)
9. Martin Vaculik (Słowacja) - 8 (2,0,2,2,2)
10. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 7 (1,2,2,2,0)
11. Maciej Janowski (Polska) - 7 (2,1,1,1,2)
12. Max Fricke (Australia) - 4 (0,1,2,1,0)
13. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 4 (1,0,0,2,1)
14. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 3 (0,0,0,3,0)
15. Szymon Woźniak (Polska) - 2 (0,1,1,w,0)
16. Kim Nilsson (Szwecja) - 1 (0,0,0,0,1)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.