Motor Lublin wygrał z Radomiakiem Radom 1:0 w ostatnim meczu 2024 roku na Arenie Lublin. "Motorowcy" mieli sporo sytuacji, ale jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Paweł Stolarski. Udało nam się porozmawiać z bohaterem żółto-biało-niebieskich.
- To nie była przypadkowa akcja. To wszystko było wytrenowane. Ćwiczymy stałe fragmenty gry, więc nic nie dzieje się bez przyczyny. Cieszę się, że udało się zdobyć bramkę i do tego zagrać na zero z tyłu. W poprzednich meczach się cieszyliśmy, wygrywaliśmy i zdobywaliśmy punkty. Jednak nam, obrońcom nie pasowało, że straciliśmy za dużo bramek. Dziś nie straciliśmy i świetnie udało się nam pożegnać z publicznością - podsumował spotkanie obrońca Motoru.
- Aż żal, że ten rok się kończy. Ja przyszedłem w styczniu i tak szalonego roku w karierze jeszcze nie miałem. To szalone 12 miesięcy dla zawodników, dla kibiców. Poprzedni sezon z happy-endem, jakim jest awans do ekstraklasy, a teraz prezentujemy w niej dobry poziom. Pomimo że jesteśmy beniaminkiem, to nie boimy się wyzwań, chcemy grać swoją piłkę i to bardzo dobrze funkcjonuje - dodał Stolarski o minionych 12 miesiącach wykonaniu żółto-biało-niebieskich.
CZYTAJ TAKŻE: Start Lublin ma nowego zawodnika
Obrońca w trakcie roku przeżywał lepsze i gorsze momenty, a po niektórych spotkaniach nie mógł uniknąć krytyki ze strony kibiców i mediów. Przyznaje jednak, że stara skupiać się nie na komentarzach, a na ciężkiej pracy i prezentowaniu się optymalnie na boisku. - Nie zwracałem uwagi na komentarze. Każdy ma lepszy i gorszy okres w życiu, ale każdy wychodzi na boisko, by dać z siebie maksimum. Nie zawsze jest forma i nie zawsze wychodzi. Nie mam problemu z konstruktywną krytyką, ale nie podoba mi się obrażanie. To nie jest moja działka i skupiam się na prezentowaniu jak najwyższego poziomu - powiedział 28-latek.
Finalnie obrońca przed ostatnim meczem w 2024 roku ma na koncie 15 meczów w ekstraklasie, z czego 11 zaczynał w pierwszym składzie. Łącznie przebywał na boisku przez 816 minut i w tym czasie zdobył dwie bramki oraz zaliczył asystę. - Naprawdę pozytywnie oceniam ten rok w moim wykonaniu. Na początku miałem kilka urazów. Były spowodowane tym, że musiałem przyzwyczaić się do pracy tutaj pod kątem fizycznym i indywidualnym. Proces adaptacji musiał potrwać. Cieszę się, że finalnie udało mi się wskoczyć w rytm fizyczny i zdrowotny, a sprawy urazowe mam za sobą. Do tego dwie bramki i asysta w ekstraklasie naprawdę bardzo mnie cieszą - mówił były zawodnik m.in. Legii Warszawa i Pogoni Szczecin.
CZYTAJ TAKŻE: Motor Lublin szykuje transfer. To kwestia czasu
Na zakończenie roku Motor Lublin zmierzy się z Rakowem Częstochowa, z którym na inaugurację rozgrywek przegrał 0:2. - Dla nas pierwszy mecz z Rakowem był inny. Dla większości był to debiut w ekstraklasie i rywale pokazali nam większe doświadczenie. Myślę, że po tamtym meczu szybko zaczęliśmy się uczyć ekstraklasy i z pozytywnym nastawieniem jedziemy teraz do Częstochowy - zapowiedział Paweł Stolarski. Mecz 18. kolejki ekstraklasy zaplanowano na sobotę 7 grudnia o 20:15.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.