Pierwsze minuty rywalizacji były wyrównane, ale z biegiem gry przewagę osiągnęły przyjezdne. Ekipa z Dolnego Śląska miała już nawet dziewięć punktów więcej, ale lublinianki odrobiły straty, a dzięki serii pod koniec pierwszej kwarty objęły prowadzenie. Podczas drugiej odsłony biało-zielone zaprezentowały się z bardzo dobrej strony w ataku, zdobyły 30 punktów i umiejętnie wykorzystywały błędy rywalek. Dzięki temu na dużą przerwę schodziły przy wyniku 50:43.
Po zmianie stron akademiczki długo utrzymywały odpowiedni poziom koncentracji, nieźle dzieliły się piłką i nie traciły wypracowanej zaliczki. Dobra postawa sprawiła, że gospodynie rozpoczynały czwartą partię, prowadząc 69:60. Duża w tym zasługa, m.in. znacznie lepszej skuteczności z dystansu aniżeli w poprzednim domowym starciu z drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego. Tydzień wcześniej Dominika Fiszer i spółka trafiły zza łuku zaledwie dwukrotnie na 24 próby. Tym razem w całym spotkaniu oddały 12 celnych "trójek". Gdy wydawało się, że wszystko zmierza w kierunku zwycięstwa i przełamania drużyny z Lublina po trzech porażkach z rzędu, nadeszła dużo słabsza czwarta ćwiartka. Polkowiczanki zdominowały wówczas walkę na desce, zdecydowanie częściej umieszczały piłkę w koszu i narzuciły tempo, z którym nie poradziły sobie miejscowe. W dodatku obrończynie tytułu zaczęły mieć problemy w ofensywie i nie potrafiły powstrzymać przeciwniczek w obronie. To poskutkowało dziewiątą porażką w sezonie.
- Mogło się wydawać, że dużą część meczu miałyśmy pod kontrolą, ale zespół z Polkowic ma taką siłę i tyle walorów w ataku, że przez jakiś czas możemy je zatrzymywać, ale w kilku akcjach kompletnie nie mogłyśmy tego zrobić. One zdobyły wtedy dziewięć punktów z rzędu i zrobiło się po prostu gorąco. Poza tym my nie trafiłyśmy otwartych rzutów w końcówce, a one wręcz przeciwnie. Zagrały barzdo mądrze. Zabrakło nam naprawę niewiele, ale przeciwko takim rywalom ciężko mówić o kontroli, nawet mając przewagę punktową. Mimo wszystko było po nas widać fajną energię i dużo radości, kiedy trafiałyśmy. To jest coś, co nas niesie. Musimy grać dobrze w obronie, bo to dodaje nam przewagi w ofensywie. Mecz był intensywny i cieszy powrót skuteczności na fajnym poziomie. To dobry prognostyk przed play-offami, które są przecież za kilka dni - podsumowała rozgrywająca Dominika Fiszer.
CZYTAJ TAKŻE: Motor zaczął rundę od porażki
W najbliższą sobotę AZS UMCS zagra ostatnią konfrontację rundy zasadniczej w Warszawie z tamtejszą Polonią. Początek tego spotkania zaplanowano 24 lutego o godzinie 14:00.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin - KGHM BC Polkowice 84:92 (20:19, 30:24, 19:17, 15:32)
Lublin: Goss 24, Shook 21, Fiszer 15, Burton 10, Gustavsson 4, Adamczuk 4, , Zięmborska 3, Jeziorna 3, A. Kuczyńska
Polkowice: Fraser 22, Friskovec 22, Stanković 18, Piestrzyńska 9, Kośla 8, Gajda 5, Gertchen 7, Banaszak 1, Kulińska
Sędziowali: Bogna Podkowińska, Paweł Pacek, Karina Kamińska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.