Zawody rangi żużlowych mistrzostw Europy rozgrywane na torze w Gdańsku już przed swoim startem miały swojego wyraźnego faworyta w postaci reprezentacji Polski. Rafał Dobrucki do walki desygnował bez dwóch zdań czterech, będących aktualnie w najwyższej formie, żużlowców jakich miał do dyspozycji: Bartosza Zmarzlika, Patryka Dudka oraz Piotra i Przemysława Pawlickich. Jedynym argumentem przemawiającym za Duńczykami mającymi ambicje, by utrzeć nosa naszej reprezentacji mogła być nieznajomość toru, na którym nasi żużlowcy pojawiają się bardzo sporadycznie.
Rzeczywiście pierwsze dwa biegi nie należały do wymarzonych. Najpierw atut toru wykorzystał jeżdżący w barwach lokalnego Wybrzeża Timo Lahti, pokonując zarówno starszego z Pawlickich, jak i Michelsena. Chwilę później jeszcze gorzej poszło jego bratu, który przywiózł "zerówkę". O ile ten duet wydawał się nieco słabszy niż absolutne asy w talii Dobruckiego, tak pewnie część fanów przecierała oczy ze zdumienia. Swoją robotę bezbłędnie wykonali Dudek i Zmarzlik, co pozwoliło zbliżyć się do liderujących Duńczyków.
Sam pięciokrotny mistrz świata przez swoje cztery wyjazdy na tor był bezbłędny, czego nie można było powiedzieć o pozostałych reprezentantach Polski. Pomimo tego na początku trzeciej serii startów nastąpiło załamanie formy Duńczyków. Zdawało się, że w biegu trzynastym o zwycięstwo powalczą Dudek z Michelsenem, ten pierwszy o "trójkę" powalczył, a nawet ją zdobył, zaś były żużlowiec Orlen Oil Motoru poległ w starciu z Victorem Paloovarą i Nazarem Parnickim, pozwalając po raz pierwszy objąć "biało-czerwonym" prowadzenie.
Niedługo później Zmarzlik powtórzył wyczyn reprezentacyjnego kolegi, a Michael Jepsen Jensen sensacyjnie przyjechał ostatni, tracąc tym samym pierwsze punkty, i sprawa triumfu w całym turnieju była niemalże przesądzona. Kiedy swoje punkty dołożyli do tego Pawliccy to przed drugim starciem rezerwowych i gonitwami nominowanymi Polacy mieli już siedem "oczek" przewagi. Tę szybko powiększył Wiktor Przyjemski, który choć pod taśmą pojawiał się rzadko to swoje zadanie wykonywał z nawiązką.
Przed ostatnim czterema wyjazdami na tor tylko kataklizm mógł odebrać Polakom upragnione złoto. Przemysław Pawlicki triumfował w biegu siedemnastym i zgodnie z przewidywaniami zostaliśmy mistrzami Europy sezonu 2025! Ogromna w tym zasługa dwóch zawodników "żółto-biało-niebieskich", którzy w trudnych momentach pociągnęli zespół do wygranej. Teraz przed nimi czas na odpoczynek po wygranym piątkowym spotkaniu z GKM-em Grudziądz. Najbliższy mecz mistrzowie Polski pojadą na wyjeździe dopiero 11.07. Rywalem beniaminek - ROW Rybnik. Początek meczu o godz. 18. Transmisja na antenie Eleven Sports 1.
Klasyfikacja:
1. Polska 50: 5. Przemysław Pawlicki 9(2,1,1,3,3) 6. Piotr Pawlicki 0(0,1,3,3,2) 7. Bartosz Zmarzlik 12(3,3,3,3,-) 8. Patryk Dudek 12(3,2,2,3,2) 18. Wiktor Przyjemski (3,3,1)
2. Dania 43: 9. Rasmus Jensen 6(1,2,1,-,2) 10. Fredrik Jakobsen 13(2,3,3,2,3) 11. Michael Jepsen Jensen 13(3,3,3,0,2,2) 12. Mikkel Michelsen 8(1,2,2,0,3) 19. Bastian Pedersen 3(2,1)
3. Szwecja 30: 1. Philip Hellstroem-Baengs 3(1,1,1,0,-) 2. Kim Nilsson 6(2,0,2,1,1) 3. Victor Palovaara 6(2,2,0,2,d) 4. Timo Lahti 12(3,3,1,2,3) 17. Casper Henriksson 3(0,2,1)
4. Ukraina 8: 13. Marko Lewiszyn 3(1,1,w,1,d) 14. Andrij Karpow 0(0,0,-,w,-) 15. Stanisław Melnyczuk 1(0,0,-,1,d) 16. Roman Kapustin 0(0,0,0,-0) 17. Nazar Parnicki 4(0,1,2,1,0,0)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.