"Motorowcy" wyjechali na mecz do oddalonego o ponad 700 kilometrów Kołobrzegu już w środę. Na dwie doby przed pierwszym gwizdkiem zespół zatrzymał się na nocleg w Opalenicy, niedaleko Poznania, gdzie nazajutrz odbył trening. Nad morze lublinianie dotarli w czwartek, a przedmeczowy rozruch w piątkowy poranek zorganizowano na plaży. Trener Goncalo Feio nie zaskoczył rywali i postawił na taki sam wyjściowy skład, jak w przypadku dwóch ostatnich kolejek. Niespodzianką mógł być natomiast fakt, że spotkanie poprowadził ekstraklasowy sędzia Damian Kos. Trudno stwierdzić, czy na ten przydział arbitra miała wpływ niedawna krytyka pracy sędziów w wykonaniu szkoleniowca zespołu z Lublina (więcej TUTAJ).
W pierwszej połowie lepiej prezentowali się goście, którzy grali bardzo ofensywnie i stworzyli kilka sytuacji mogących zapewnić im prowadzenie. Najdogodniejsze szanse miały miejsce w drugim kwadransie rywalizacji. Najpierw, w 21. minucie po dośrodkowaniu Filipa Wójcika groźnie na bramkę rywali główkował Rafał Król, ale strzał kapitana Motoru zdołał wybić na rzut rożny stojący między słupkami gospodarzy Oskar Pogorzelec. Niedługo potem dobrej okazji nie wykorzystał Kacper Wełniak, którego świetnym podaniem obsłużył Piotr Ceglarz. Miejscowi odpowiadali właściwie tylko uderzeniami z dystansu. Kołobrzeżanie nie mieli przed przerwą pomysłu na to, jak przedrzeć się przez defensywę lubelskiej drużyny, która przyjechała na stadion wicelidera tabeli z zamiarem pokonania "Kotwy" po raz drugi w obecnym sezonie. Jesienią na Arenie Lublin żółto-biało-niebiescy wygrali bowiem 3:1.
Do przerwy w Kołoborzegu nie padły gole, po zmianie stron również. W drugiej połowie z boiska długo wiało nudą, gra była szarpana, a sędzia często sięgał po żółte kartki, by upominać piłkarzy za zbyt agresywne zagrania. Jako pierwszy dobrą okazję na otwarcie wyniku miał w 62. minucie Ceglarz. Uderzenie skrzydłowego Motoru zostało jednak zablokowane przez obrońców gospodarzy. Dziesięć minut później kapitalną szansę na bramkę zmarnował w polu karnym Rafał Król. W dalszej części konfrontacji lublinianie mieli przewagę, lecz nie potrafili jej przełożyć na trafienie. Motorowi nie pomogło nawet wejście na murawę napastnika Michała Żebrakowskiego, który powrócił do gry po dziewięciu miesiącach absencji spowodowanych poważną kontuzją. Ostatecznie rywalizacja zakończyła się rezultatem 0:0.
"Motorowcy" nadal nie mogą być pewni gry w barażach o awans do Fortuna I ligi. Do końca sezonu regularnego pozostały jeszcze dwie kolejki. Już w najbliższą sobotę podopieczni Goncalo Feio zagrają u siebie z bijącym się o utrzymanie Zagłębiem II Lubin, a w ostatniej serii gier zmierzą się w Warszawie z tamtejszą Polonią.
Kotwica Kołobrzeg - Motor Lublin 0:0
Kotwica: Pogorzelec – Kozajda, Witasik, Murawski, Kosakiewicz, Kort, Soljić (85 Cywiński), Łysiak, Bartoś (85 Rakowski), Szarpak (58 Kaczmarek), Bojas (67 Frączczak)
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek, Rudol, Luberecki (87 Rybicki), Gąsior (82 Reiman), R. Król, M. Król (87 Wojtkowski), Ceglarz (67 Staszak), Lis, Wełniak (82 Żebrakowski)
Żółte kartki: Bartoś, Soljić, Kaczmarek, Kozajda, Cywiński – M. Król, Wełniak, Gąsior
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.