Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane 3 grudnia, ale zostało przełożone ze względu na zły stan boiska. Motor pojechał wówczas do Bielska-Białej, ale na miejscu w dniu meczowym została podjęta decyzja, że zawody nie dojdą do skutku, co spotkało się z dezaprobatą przedstawicieli żółto-biało-niebieskich.
Tym razem aura nie stanowiła przeszkody i rywalizacja się odbyła. W początkowych fragmentach lepiej prezentowali się "Górale", którzy mieli inicjatywę i optyczną przewagę. Podopieczni trenera Dariusza Marca nie wykorzystali jednak dogodnej okazji na otwarcie wyniku. W 32. minucie gola po stałym fragmencie gry powinien zdobyć Daniel Mikołajewski, ale kapitan miejscowych spudłował i nie trafił w światło bramki. Niedługo potem gospodarze mogli sobie przypomnieć stare piłkarskie porzekadło, mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Po dobrej akcji drużyny z Lublina i świetnym zagraniu w pole karne Piotra Ceglarza, do siatki sprytnym uderzeniem trafił Bartosz Wolski. Dla rozgrywającego Motoru była to piąta bramka w sezonie, ale pierwsza od wrześniowego starcia ze Stalą Rzeszów.
W 42. minucie prowadzenie żółto-biało-niebieskich podwyższył Krystian Palacz, który dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym po zagraniu Filipa Wójcika i oddał strzał na bramkę. Futbolówka zatrzepotała w siatce po dwóch rykoszetach, a gracz wykupiony latem z Lecha Poznań mógł cieszyć się z debiutanckiego gola dla Motoru. Zawodnicy Podbeskidzia wówczas protestowali i domagali się odgwizdania faulu w ataku, ale sędzia nie przychylił się do ich prośby.
Gdy wydawało się, że lublinianie zejdą na przerwę z komfortową zaliczką, ekipa z Bielska-Białej zdobyła kontaktowe trafienie. Po błędzie stojącego między słupkami Kacpra Rosy, na listę strzelców wpisał się Mikołajewski, który wykorzystał zamieszanie w szesnastce i za sprawą uderzenia z kilku metrów przywrócił miejscowym nadzieje na korzystny rezultat. Tym razem pretensje do arbitra mieli "Motorowcy", którzy uważali, że ich golkiper był faulowany. Trójka sędziowska oraz VAR byli jednak innego zdania. Pierwsza połowa zakończyła się więc prowadzeniem 2:1 dla Motoru.
CZYTAJ TAKŻE: Trener Motoru przeprasza. To pokłosie afery sprzed roku
Po przerwie obie strony bezskutecznie dążyły do następnych goli. Motor najlepszą okazję na to miał w samej końcówce, gdy po złym wyjściu bramkarza przeciwników po wrzutce z rzutu rożnego trzech zawodników lubelskiego zespołu nie było w stanie skierować piłki do bramki. Swoją pomyłkę w doliczonym czasie gry miał też Kacper Rosa, ale jego wpadkę "uratował" faul rywali w polu karnym. Finalnie po zmianie stron nie padły żadne trafienia.
Dzięki zwycięstwu w Bielsku-Białej drużyna Goncalo Feio awansowała na trzecie miejsce w pierwszoligowej tabeli i ma na koncie 38 punktów. To tylko o dwa oczka mniej niż pierwsza Arka Gdynia i drugi GKS Tychy. Tym samym już w najbliższy weekend lublinianie mogą powalczyć o fotel lidera zaplecza ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarki przegrały pierwszy ćwierćfinał
W dniu meczu ogłoszono, że Motor oddał na wypożyczenie przed rundą wiosenną kolejnego młodego piłkarza z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Na półtora roku do trzecioligowej Świdniczanki Świdnik trafił pochodzący z Lublina Borys Kisiel. Ten utalentowany 17-letni pomocnik pojawiał się na treningach u Goncalo Feio już w październiku 2022 roku, minionego lata podpisał w klubie pierwszy profesjonalny kontakt, ale nie otrzymał jeszcze szansy na debiut w seniorskim zespole żółto-biało-niebieskich. Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach na wypożyczenie do Wisły Puławy udał się Mikołaj Kosior (więcej TUTAJ), natomiast Patryk Romanowski zasilił szeregi Polonii Bytom (SZCZEGÓŁY). Natomiast Bartosz Zbiciak i Marcel Złomańczuk odeszli definitywnie do Olimpii Grudziądz oraz Chełmianki Chełm.
Czy fakt, że aż czterech zawodników z regionu zmieniło zimą barwy, oznacza, że piłkarze z Lubelszczyzny zdaniem trenera Feio nie dorastają do pierwszoligowego poziomu? – Wszyscy byśmy chcieli, żeby na boisko wybiegało jedenastu ludzi z Lublina, a pozostali byli w kadrze meczowej, tylko tak to nie wygląda w żadnym klubie. Jest wiele rzeczy, które trzeba robić, zanim wychowankowie będą stanowili o sile pierwszego zespołu. To jest praca od podstaw. W Motorze młody nie będzie grał tylko dlatego, że jest młody, podobnie z wychowankami, czy chłopakami z regionu. Żeby grać, musisz być lepszy, niż inni. To różne historie, ale łączą je podobne rzeczy. Każdemu w poprzedniej rundzie brakowało minut i daliśmy im odejść, żeby się rozwijali. Mamy jednak opcje pierwokupu lub powrotu z wypożyczeń. Piłkarz musi grać, żeby rosnąć – mówił przed weekendowym meczem z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza portugalski szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
CZYTAJ TAKŻE: MKS FunFloor Lublin zdemolował przeciwniczki
W następnej kolejce "Motorowcy" zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Początek derbów regionu zaplanowano w niedzielę, 3 marca o godzinie 12:40. Piotr Ceglarz i spółka będą w nich chcieli zrewanżować się zielono-czarnym za sierpniową porażkę na Arenie Lublin (SZCZEGÓŁY).
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Motor Lublin 1:2 (1:2)
Bramki: Daniel Mikołajewski 45 – Bartosz Wolski 37, Krystian Palacz 42
Podbeskidzie: Krzepisz – Willmann (81 Ziółkowski), Jodłowiec (81 Senić), Mikołajewski, Martinaga, Sitek, Małachowski, Kisiel (83 Lusiusz), Banaszewski, Siverio (69 Merebaszwili), Bida
Motor: Rosa – Wójcik (77 Stolarski) , Kruk (53 Rudol), Najemski, Palacz, Lis (46 Scalet), Ceglarz, M. Król, Wolski, Ndiaye (53 Kamiński), Śpiewak (67 Żebrakowski)
Żółte kartki: Mikołajewski - Ndiaye, Kruk
Sędziował: Łukasz Szczech (Kobyłka)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.