Ostatni rok to bez wątpienia przełom w życiu zawodowym Jacka Holdera. Z zawodnika niewątpliwie solidnego stał się jedną z czołowych gwiazd ligi. W ostatnim sezonie jego średnia biegowa wzrosła aż o 0.5 punkta. Australijczyk wziął udział w ostatnim programie Magazynu PGE Ekstraligi i sam nie do końca umiał wyjaśnić ten kolosalny progres — Tak naprawdę ciężko wskazać jeden czynnik, jaki pchnął mnie do przodu. Zmieniłem klub, otoczenie. Wszystko było kompletnie nowe dla mnie i moich mechaników. Być może to właśnie ta zmiana była kluczowa. Mam tylko nadzieję, że to jeszcze nie koniec i ciągle będę stawał się lepszy. Wspomniał także o urazach, które nie oszczędzały go rok temu. - Kluczem jest dla mnie, by unikać urazów. Jeśli to się uda, będę zadowolony, podobnie jak moi mechanicy. Jestem przygotowany także na te gorsze momenty. Problemy z ręką są już za mną. Końcówka tamtego sezonu nie była dla mnie łatwa i jeśli mam być szczery już nigdy nie chciałbym tego przechodzić — kończy temat ubiegłorocznego ścigania Holder.
"Jackie" wypowiedział się także na temat rozczarowującego występu w mistrzostwach Australii, które skończył dopiero na trzeciej pozycji, choć był gigantycznym faworytem. — Ciężko mi konkretnie podsumować to co się wydarzyło. Proszę mi wierzyć, że mistrzostwa naszego kraju rządzą się swoimi prawami, odbywają się także w naprawdę ciężkich warunkach. Wielu chłopaków dużo lepiej radzi sobie w Australii niż w Polsce. Tak naprawdę była to też dla mnie pierwsza okazja do jazdy, myślę, że w tym przypadku podium to niezła lokata. Za rok niewątpliwie jadę po zwycięstwo.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowcy mają za sobą pierwszy sparing
"Kangur" podzielił się także odczuciami po zajęciu czwartego miejsca w cyklu Grand Prix — Odczuwam ogromne rozczarowanie. Przez kontuzję straciłem jeden z turniejów. Mimo to jestem zadowolony, bo nie każdy zawodnik po utracie jednych z zawodów byłby w stanie dalej walczyć o medal. Popełniłem błędy, które eliminując, wszytko powinno iść po mojej myśli.
Po przełomowym sezonie jako żużlowiec najbliższy rok będzie dla Holdera przełomem także życiowo. Zostanie ojcem. Zdradził także, że potomek będzie nosił imię Jason. — Nie mogę się tego doczekać. Chciałbym pokazywać mojemu synowi codziennie, jak wygląda świat, czym się zajmuję.
Mistrz Polski został także zapytany o nadchodzący sezon — Przede wszystkim chciałbym uniknąć kontuzji. Zdaję sobie sprawę jak wiele pracy przede mną, by stać się najlepszym żużlowcem świata. W Lublinie czuję się świetnie, z moimi mechanikami jesteśmy już jak rodzina. Jedyne co teraz do mnie należy to zdobywać wiele punktów dla Motoru. Jestem przekonany, że po raz trzeci wygramy rozgrywki - zdobędziemy złoto.
Jacka Holdera będą mieli dziś okazję obejrzeć jego kibice z Wysp Brytyjskich. Będzie reprezentował barwy występującego w SGB Premiership Sheffield Tigers, które odjedzie wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem Oxford Spires. To nie jedyny z "Koziołków", który ma już mocno zaplanowaną końcówkę tygodnia. Bartosz Zmarzlik pojedzie zarówno w sobotę jak i niedzielę. Najpierw zagości w Częstochowie, gdzie 23.03 od godz. 14 weźmie udział w Speedway Silesia Cup & Memoriału Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Wraz z nim na zawodach pojawi się także były "Medalik" - Fredrik Lindgren. Niedziela to już dzień Kryterium Asów w Bydgoszczy. Spośród żużlowców Orlen Oil Motoru pojadą Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Wiktor Przyjemski, dla którego będzie to pierwszy występ na rodzimym torze po zmianie barw.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.