Sobotni mecz zakończył się wynikiem 1:1, ale nie obyło się bez kontrowersji. Arbiter główny Patryk Gryckiewicz nie przyznał lublinianom rzutu karnego po dość oczywistym zagraniu ręką w polu karnym w wykonaniu jednego z piłkarzy gości. Sędzia uznał też bramkę z rzutu karnego dla Polonii, kiedy to wykonawca Szymon Kobusiński zaliczył "podwójne" dotknięcie piłki. W tym wypadku "jedenastka" nie powinna zostać uznana. Do tych sytuacji na konferencji prasowej odnieśli się trenerzy obu zespołów.
Rafał Smalec (Polonia Warszawa):
- 1:1 po dobrym, bardzo ciekawym spotkaniu, w którym dużo się działo. Byliśmy bliżej zdobycia trzech punktów, niż Motor. Szczególnie w drugiej połowie. Jestem dumny z postawy mojego zespołu, który pokazał charakter i dobrą organizację gry. Sędzia nie zagwizdał karnego, widocznie uznał, że go nie było. Ja z przepisami nie dyskutuje. Karny jest, jak sędzia gwizdnie - powiedział trener gości.
Goncalo Feio (Motor Lublin):
- Zacznę od tego, że oglądałem konferencję trenera Polonii. Rozumiem, że mu się mocno "pali", piłkarze nie chcą z nim pracować, a kibice żądają odejścia. Jednak przyjść tutaj i kłamać, to jest nieeleganckie. Rozumiem po tym, dlaczego oni są w strefie spadkowej. To jest okłamywanie rzeczywistości. Mecz był pod naszą całkowitą kontrolą. W pierwszej połowie Polonia miała może jedną akcję. Druga połowa też pod kontrolą, a rywale bez sytuacji bramkowej. Dużo wejść w pole karne, jedna z takich sytuacji to był VAR i rzut karny w naszą stronę. Sędzia liniowa Paulina Baranowska powiedziała: "karny 100%, VAR zawołał". Było bliżej 2:0, niż 1:1 i w absurdalnej sytuacji doszło do rzutu karnego dla nich. Mogę tylko współczuć swoim piłkarzom. Byliśmy przygotowani na karnego rywali i wiedzieliśmy, że jego wykonawca często strzela w środek. Paweł Stolarski miał krzyczeć, że jest uderzenie w środek i wiedzieliśmy, że Kobusiński w takim wypadku strzeli w prawą stronę bramkarza. Piłkarz Polonii wykonał karnego na dwa kontakty. Piłka odbiła się od jego lewej nogi i bramka nie powinna być uznana. Później był moment meczu, który mi się nie podobał, bo traciliśmy kontrolę. Po niektórych stałych fragmentach gry byliśmy blisko gola na 2:1. Mecz skończył się remisem i jak zawsze wyciągniemy wnioski. Będziemy pracować, żeby grać lepiej - podsumował mecz 34-letni szkoleniowiec.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu Motoru z Polonią (ZDJĘCIA)
Ponadto Feio odniósł się nieco obszerniej do pracy sędziego. Portugalczyk wyznał także, co powiedział arbitrowi po zakończeniu spotkania oraz to, że ten nie podał mu ręki. - Nie wierzę w pecha. Tylko jedna osoba na tym stadionie wie, dlaczego nie było karnego. To idzie w bardzo złą stronę, bo gwiazdy w piłce to piłkarze, a w Polsce jest jeden wybitny sędzia - Szymon Marciniak. Potem jest grupa bardzo dobrych arbitrów, ale to nie uprawnia sędziego do bycia gwiazdą. To nie jest w porządku. Powiem szczerze, że po meczu poszedłem podać rękę do pokoju sędziów i na spokojnie powiedziałem: „dzisiaj pięknie nas skręciliście”. Sędzia powiedział, że to opiszę i nie podał mi ręki. Moim piłkarzom na boisku też nie podał ręki. Piłkarz Polonii powiedział naszym, że nie będzie uznanego gola, bo wykonał karnego na dwa kontakty. Dlatego oni nawet się nie cieszyli. Wobec niektórych nie ma konsekwencji. Nie mam nic do sędziego, ale wydaje mi się, że ktoś powinien się nad tym pochylić, żeby polska piłka była lepsza - stwierdził trener Motoru.
CZYTAJ TAKŻE: Trener Motoru z nową umową? "Jesteśmy po słowie"
W następnej kolejce Motor Lublin zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. Następni przeciwnicy lubelskiego zespołu w sobotę przegrali 1:2 z ostatnim w lidze Chrobrym Głogów. Początek rywalizacji na Podkarpaciu zaplanowano w sobotę 16 marca o godzinie 17:30.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.