Do przerwy gospodynie prowadziły 14:10. W początkowym kwadransie lepiej radziły sobie lublinianki, które miały niewielką przewagę lub wynik oscylował wokół remisu. Później jednak Daria Szynkaruk i spółka przestały regularnie trafiać do bramki, mając przy tym coraz większe kłopoty w grze defensywnej. Najwięcej krwi napsuła przyjezdnym Magdalena Drażyk, która rzuciła 6 goli. MKS-owi nie pomagała też postawa bramkarek (tylko 26 procent skuteczności przy 38 % miejscowych), wśród których zabrakło zmagającej się z urazem Antonijy Mamic. – Zaczęłyśmy mieć problemy ze skutecznością rzutową, do tego doszło parę głupich błędów i to odbiło się na wyniku. "Kobierki" bardzo dobrze wracają do obrony i wykorzystują każdy błąd rywala, a my w pierwszej połowie popełniłyśmy ich za dużo. Musimy walczyć do końca, więc wyciągamy wnioski i wychodzimy na parkiet z nową motywacją – zapowiadała przed kamerami Polsatu Sport rozgrywająca Aleksandra Tomczyk, która w przeszłości grała w Kobierzycach.
Po zmianie stron srebrne medalistki poprzedniego sezonu dość szybko odskoczyły bramkowo na +6 i sytuacja biało-zielonych stała się coraz trudniejsza. We znaki dawało się także zmęczenie, bowiem zespół z Lublina musiał przystąpić do spotkania na Dolnym Śląsku zaledwie dwa dni po potyczce w hali Globus z Młynami Stoisław Koszalin. Przeciwniczki miały natomiast tydzień czasu na regenerację po ostatnim starciu ligowym. I choć na parkiecie dwoiła się i troiła najskuteczniejsza w szeregach lublinianek Aleksandra Rosiak, to ostatecznie MKS nie był w stanie odrobić strat.
– Na pewno nie grałyśmy tak, jak chciałyśmy. W pierwszej połowie było za dużo nerwowości, po przerwie zaczęło to wyglądać troszkę lepiej, ale nadal czegoś brakowało. Nie jesteśmy zadowolone z siebie, tym bardziej z wyniku. Chciałyśmy walczyć do końca, a rezultat tego nie odzwierciedla. Dużo rzeczy nie funkcjonowało. Nie możemy w tym sezonie tak grać, bo mierzymy w najwyższe cele i takie spotkania nie mogą nam się przytrafiać. Miałyśmy mało czasu na treningi, bo rozegrałyśmy mecz po meczu i odbyłyśmy podróż, ale to nas nie usprawiedliwia. Robimy przecież to, co kochamy i po prostu musimy się prezentować lepiej – podsumowała w rozmowie z dziennikarzem Polsatu rozczarowana Rosiak.
Aktualnie na czele superligowej tabeli znajduje się Zagłębie Lubin, które ma 18 punktów, po tym jak zanotowało sześć zwycięstw i jedną porażkę. Identycznym bilansem legitymują się drugi MKS oraz trzecie kobierzyczanki. "Miedziowe" są na prowadzeniu dzięki lepszemu stosunkowi bramek.
Drużyna z Lublina musi szybko pozbierać się po niepowodzeniu na Dolnym Śląsku. W nadchodzącą niedzielę 22-krotne mistrzynie Polski czeka bowiem konfrontacja przed własną publicznością z Super Amara Bera Bera w eliminacjach Ligi Europejskiej. 10 listopada zaplanowano rywalizację w hali Globus, natomiast tydzień później rewanż w Hiszpanii.
KPR Gminy Kobierzyce - MKS FunFloor Lublin 31:24 (14:10)
KPR: Saltaniuk, Chojnacka – Drażyk 10, Ważna 6, Świerczek 5, Buklarewicz 4, Kozioł 3, Wiertelak 2, Melekestseva 1, Polańska, Kucharska, Despodovska
MKS: Wdowiak, Gawlik – Rosiak 7, Tomczyk 4, Planeta 3, Szynkaruk 3, Balsam 2, Matuszczyk 2, M. Więckowska 2, Andruszak 1, Pastuszka, Nieuwenweg, Posavec, Fedeńczak, Olek
Kary: 4 min - 8 min
Sędziowali: Weronika Bijak i Paulina Jerlecka (Bydgoszcz)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.