Kiedy tylko pojawi się na straganach i jego cena spadnie do umiarkowanej zaczynam robić zapasy na całą zimę - zamrażarka zaczyna się szybko zapełniać. Właściwą metodą jest zamrażanie surowego.
Co do jedzenia bobu są dwie szkoły w narodzie: jedni jedzą w całości, drudzy wyłuskują same zielone ziarenka. Osobiście zaliczam się do pierwszej: w łupinach jest mnóstwo smaku i jeszcze więcej substancji odżywczych. Najwyżej czasem obieram kilka sztuk, żeby mieć dla ozdoby dania.
Z bobu zrobić można absolutnie wszystko, Poczynając od ugotowania, umieszczenia w miseczce i podjadania przed telewizorem. Często podaję na ciepło przesmażone na oliwie i maśle z pikantną papryczką, mnóstwem czosnku i natką albo koperkiem. Dobrym pomysłem są kotlety z serem feta albo pożywna zupa. Kulinarny samograj.
Bób jest warzywem bardzo popularnym nie tylko w Polsce, ale i we Włoszech. Zapraszam więc na wersję makaroniarską. Spaghetti!
Garnek z wodą na gaz i jedziemy.
500 gramów surowego bobu
cebula
5 ząbków czosnku
papryczka chilli albo piri-piri
natka pietruszki
masło
oliwa
500 gramów makaronu spaghetti nitki (typ 5)
sól, pieprz
opcjonalnie: ser typu parmezan, żółtko, skwareczki z boczku
Zaczynamy od ugotowania bobu. Młody gotuje się ok. trzech minut, starszawy nawet 10-12. Co ważne: po wyjęciu z garnka natychmiast przelewamy go zimną wodą (Włosi wkładają go nawet do takiej z kostkami lodu!). Chodzi i przerwanie procesu gotowania - nie chcemy, żeby był miękki.
Zgodnie z gustem obieramy go albo i nie.
Na patelni roztapiamy dwie łyżki masła i jedną oliwy. Wrzucamy posiekaną drobniutko cebulę, rozciśnięty czosnek i jakąś pikantną papryczkę. W zależności od naszych upodobań i ostrości usuwamy pestki albo i nie. Chwilkę dusimy razem. Na koniec dodajemy nasz bób.
Teraz makaron. Pamiętamy o zasadach: wodę solimy, dopiero kiedy zawrze, pod koniec gotowania odbieramy filiżankę płynu, odlewamy na durszlak wtedy, kiedy będzie jeszcze bardziej niż al dente: makaron i tak jeszcze będzie przez chwilę sam dochodził.
Makaron wrzucamy na patelnię z naszym sosem, dolewamy nieco wody z gotowania i mieszając, pozwalamy przeniknąć się smakom przez minutę.
Można pokusić się o podkręcenie na koniec jakimiś dodatkami. Na wydaniu można np. posypać talerz jakimś wyrazistym serem, można dać trochę drobniutkich skwarek z boczku, można wbić i wymieszać z makaronem żółtko. Mnie jednak wystarcza trochę tłuczonego czarnego pieprzu i gałązka natki. Bo to bób ma być bohaterem tego dania. Zbigniew Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.