Leczo - potrawa, o której Węgrzy nic nie wiedzą...
Czerwiec to czas cukinii. O tej porze roku robię z niej wszystko: placki, konfiturę, wszelkie zapiekanki, można ją faszerować mięsem albo serem... Najczęściej jednak leczo. Tu jednak napotykamy pewien problem...
Otóż, wbrew temu, co się w Polsce sądzi, Węgrzy do leczo nie używają cukinii! Powiedzmy wprost: potrawka warzywna z cukinią, nazywana w Polsce "węgierskim leczo" ma tyle z naddunajską kuchnią wspólnego, co straszący zwłaszcza w podgórskich restauracjach w wakacje - "placek po węgiersku" - czyli kompletnie nic. Oczywiście nie przeszkadza to - również mi - tę nieszczęsną, kochaną cukinię dodawać... Z naczyń potrzebujemy tylko jednej dużej patelni albo garnka z grubym dnem.
Składniki:
Cztery łyżki smalcu z wędzonej słoniny
2 cebule
3 kolorowe papryki
kilogram pomidorów albo litr passaty
czubata łyżka papryki słodkiej i czubata łyżka papryki wędzonej
łyżeczka papryki pikantnej
200 gramów kiełbasy np. podwawelskiej
opcjonalnie: dwa jajka
w wersji "polskiej" dodatkowo: jedna cukinia
Zaczynamy od roztopienia w głębokiej patelni smalcu. Najlepiej, gdyby był świeżo wytopiony z wędzonej słoniny. Czasem, kiedy muszę gotować dla mięsnych niejadków, używam oliwy, ale nad Dunajem i Cisą to by po prostu nie przeszło.
Na roztopiony tłuszcz wrzucamy posiekaną w piórka cebulę. Lubię, jeżeli warzywa są w stosunkowo dużych kawałkach, wyraźnie wyczuwalnych na talerzu. Kiedy cebula się zezłoci dodaję mieloną paprykę. Dużo słodkiej, dużo wędzonej, a pikantnej w zależności od upodobania. Drewnianą łyżką rozprowadzam w tłuszczu, ostrożnie, żeby nie przypalić. (W ogóle: to kluczowy moment w wielu węgierskich daniach...). Kolejny składnik to albo dobrej jakości kiełbasa, albo wędzony boczek. Przesmażamy przez kilka minut. Potem pokrojona w kostkę papryka. Oczywiście w kilku kolorach, będzie fajnie wyglądać na talerzu. Węgrzy tak nie czynią, ale ja lubię dodać, jeśli akurat mi zbywa, trochę posiekanego selera naciowego.
No dobrze... Jeśli się Łaskawi Państwo upierają... W tym momencie można dodać cukinię. Młodą tylko starannie szorujemy i kroimy w grubą kostkę, starszą trzeba obrać i wypestkować. Nie możemy jej tylko dusić za długo, powinna być lekko jędrna.
No i na koniec pomidory. Jeżeli mamy surowe lepiej je obrać, nie chcemy pływających w potrawce skórek. Mogą być z puszki, a jeśli mamy dobrą passatę - to życie w ogóle staje się prostsze... Solimy ostrożnie, bo trochę soli wydały tłuszcz i kiełbasa. Dodanie czosnku to kwestia wyboru - mamy się zamiar z kimś całować czy nie...
Czasami na Węgrzech spotyka się wersję z dodatkiem jajek. Albo jako zamiennik mięsa w wersji dla wegetarian albo obok. Wrzucamy je wtedy pod koniec duszenia, przykrywamy garnek na dwie minuty pokrywką i podajemy w ten sposób, żeby białko było ścięte, a żółtko rozpłynęło się na talerzu.
Leczo bywa podawane jako dodatek do mięsa, ale też jako samodzielne danie. Wtedy towarzyszy mu czasem ryż, częściej pszenne pieczywo, a zawsze schłodzone białe wino. Zbyszek Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.