Czebureki
Rzecz całą wymyślili ponoć na Krymie Tatarzy, ale smażone pierogi z mięsem zdobyły sobie miejsce w kuchniach na całym wschodzie Europy. Sprzedawane są często jako szybka przekąska - najlepsze znalazłem w dość paskudnej drewnianej budzie tuż za lwowską Operą...
Ciasto robi się dość podobnie jak na klasyczne pierogi, acz o kilku sprawach trzeba pamiętać. Podgrzewamy niepełną szklankę wody. Dodajemy do niej łyżkę oleju, pół łyżeczki soli i szczyptę cukru. Do miski przesiewamy 500 gramów jasnej mąki. Dodajemy powoli gorącą wodę i zaczynamy wyrabiać. Kiedy zacznie się już kleić, dodajemy jedno żółtko. Niezbędny jest też kieliszek mocnego alkoholu - chodzi o to, żeby potem, w trakcie smażenia, nie wchłaniało tłuszczu. Pracujemy, aż uzyskamy jednolite, elastyczne, gładkie, nielepiące się do rąk ani miski ciasto. Odstawiamy na pół godziny.
Ciasto
500 gramów mąki 450
łyżka oleju
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki cukru
żółtko
kieliszek wódki
szklanka gorącej wody
Farsz:
pół kilograma mielonej łopatki wieprzowej
1 cebula
2 ząbki czosnku
pieprz
kolendra
Do smażenia:
szklanka oleju
W tym czasie przygotowujemy farsz z mielonego mięsa. Jeżeli uda ci się dostać skądś mielonej baraniny, będzie idealnie, ale jeśli to będzie po prostu łopatka wieprzowa, to też w porządku. Ponadto nie żałuj podsmażonej cebulki, czosnku, dużej ilości pieprzu (najlepiej grubo tłuczonego) oraz kolendry. Zamiast tej ostatniej można użyć majeranku albo natki pietruszki. Spotyka się też czebureki z innym nadzieniem: twarogowym z cebulką i szałwią, grzybowym, kapuścianym - co wam serce i wyobraźnia dyktują, ale będę się upierał: mięsne są najlepsze!
Są dwie szkoły lepienia czebureków. Jedna zbliżona do polskich pierogów: rozwałkowujemy ciasto, wycinamy okrągłe placuszki o średnicy małego talerzyka, nakładamy po łyżce farszu, składamy na pół i zlepiamy brzegi. Na wschodzie jednak często robi się inaczej. Wycina się placki w dwóch rozmiarach: większy i nieco mniejszy. Na większym na środku kładzie się warstewkę farszu, przykrywa drugim i zlepia widelcem brzegi. Tak zrobione czebureki są oczywiście większe, w zasadzie dwoma może się porządny chłop najeść.
Na patelni rozgrzewamy olej, najlepiej słonecznikowy. Smażymy na złoty kolor z obydwu stron. Osuszamy na ręczniku papierowym. Zwykle podaję w towarzystwie sosu jogurtowo - czosnkowego albo sosu tatarskiego.
Zbyszek Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.