reklama
reklama

Chłodnik z ogórków - wersja bułgarska

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: z archiwum Wspólnoty

Chłodnik z ogórków - wersja bułgarska - Zdjęcie główne

foto z archiwum Wspólnoty

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kulinaria- wyższa szkoła gotowania na gaziePrzyszedł ten moment, kiedy na plan pierwszy w kuchni wychodzą chłodniki. Pal sześć kotlety, pieczenie, nawet jakieś pyszne zapiekanki - nie, nic z tego! Dajcie mi coś zimnego, odświeżającego, po czym śmiało będę mógł znowu wyjrzeć na podwórko...
reklama

W zasadzie każda nacja ma swoją wersję odświeżającej, mniej lub bardziej wytrawnej zupy podawanej na zimno. W polskiej tradycji kulinarnej gwiazdą jest chłodnik litewski (ten, co go "milcząc, żwawo jedli" w "Panu Tadeuszu"...), pełen botwinki, ogórków, ziół, wzmocniony jajkiem albo drobniutko pokrojoną szynką. Jego skromniejszym bratem jest podlaski simbor, do którego dodaje się wody i podaje w towarzystwie gotowanych ziemniaków. Hiszpanie mają swoje gazpacho, czyli zimną zupą z miksowanych pomidorów i miąższu białego pieczywa. Francuzi - gagatki coś zawsze wymyślą! - chwalą się swoim vichysoisse, czyli zupą z ziemniaków i porów, którą z gęstą śmietaną podają na ciepło i zimno - pychota! Dzisiaj jednak, pod wpływem wakacyjnych podróży po Bałkanach, ponamawiam Państwa na bułgarski chłodnik ogórkowy, który tam (w Albanii też!) nazywa się tarator.
Roboty tyle, co nic, ale sama się nie zrobi. 

reklama

pół kilograma ogórków gruntowych
pęczek koperku
szczypior z trzech cebul
dwa ząbki czosnku
dwie gałązki mięty
dwie łyżki soku z cytryny
pół litra kefiru
do podania: ogórek, ser feta, siekane orzechy włoskie, oliwa


Użyjmy ogórków gruntowych, najlepiej z domowego ogródka. Potrzebować będziemy ok. pół kilograma. Jeden odkładamy do dekoracji. Nie ma potrzeby ich obierać, wystarczy umyć. Jeżeli po przekrojeniu zobaczymy, że pestki są przerośnięte, usuwamy. Jeśli nie, ścieramy razem ze skórką. Lekko solimy i odstawiamy na 10 minut. Potem odciskamy, ale niekoniecznie jakoś mocno.
Oryginalnie na Bałkanach do chłodnika dają jogurt. W zasadzie zresztą dodają go do wszystkiego i robią słusznie. Trzeba jednak pogodzić się z tym, że tamtejszy jest o wiele, wiele lepszy niż te, które możemy kupić w Polsce z napisem, że są "typu bałkańskiego". Dlatego z powodzeniem można go zastąpić tradycyjnym polskim kefirem. 
Teraz kwestia dodatków. Na pewno musi być koperek, ja daję go co najmniej jeden pęczek, bo lubię, ale można też mniej. Z pewnością jeden albo dwa ząbki czosnku. Drobno posiekany młody szczypior. Można zaryzykować pokrojoną drobniutko rzodkiewkę. Jeśli mamy na parapecie to i mięta będzie w porządku. 
Każdy chłodnik trzeba też czymś lekko zakwasić. Do naszego ulubionego chołodźca litewskiego leje się ocet, ale tu trzeba delikatniej: albo ocet winny, albo sok z cytryny. 
Starannie mieszamy. Nie solimy, ogórki już były solone, możemy ostrożnie przyprawić białym pieprzem i odstawiamy do lodówki na dwie albo trzy godziny. Przed podaniem jeszcze raz mieszamy i kombinujemy, z czym i jak to podać. Koniecznie trzeba talerz posypać pokrojonym w kostkę ogórkiem. Ja lubię wrzucić kilka kawałeczków sera feta. Bułgarzy do swojego taratora dodają siekane drobno włoskie orzechy, ale myślę, że można je zastąpić lekko uprażonymi pestkami słonecznika. No i oczywiście kropelka oliwy...
Zbigniew Smółko

reklama

Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)

Zobacz również: Przepisy Czytelników

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama