Na polsko-białoruskiej granicy koczują imigranci m.in. z Afganistanu, Syrii i Iraku, którzy próbują nielegalnie przekroczyć granicę. Dlatego polski rząd wprowadził 30-dniowy stan wyjątkowy, który obowiązuje w części województwa lubelskiego i województwa podlaskiego. W przypadku Lubelszczyzny chodzi o powiat bialski i powiat włodawski. Stan wyjątkowy miał obowiązywać do 1 października, ale został przedłużony o kolejne 60 dni.
W poniedziałek (8 listopada) rano w internecie pojawiło się nagranie. Widać na nim dużą grupę imigrantów idącą w stronę polskiej granicy, żeby przekroczyć przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej. Z kolei na innych nagraniach są w pobliżu przejście granicznego w Bruzgach po stronie białoruskiej, a obok nich widać uzbrojonych ludzi z psami. Pojawiły się sugestie, że migranci będą chcieli siłowo przekroczyć granicę i dostać się na terytorium Polski.
Nastepnego dnia głos zabrał Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki. Zapowiedział, że szkoły z regionów przygranicznych będą mogły uczyć zdalnie. Wyjaśnił, że jest to związane z sytuacją na granicy, a nie pandemią koronawirusa.
- W powiatach sąsiadujących z Białorusią będzie możliwość przejścia na naukę zdalną ze względu na sytuację na granicy - powiedział w trakcie konferencji prasowej, Przemysław Czarnek.
Minister dodał, że do kuratorów wysłane będą pisma na ten temat.
- Za chwilę przekażemy kuratorom oświaty, a za ich pośrednictwem dyrektorom szkół w powiatach graniczących z Białorusią wytyczne, w których wskażemy na możliwość, powtarzam możliwość podejmowania przez dyrektorów decyzji o przechodzeniu tymczasowo w tryb nauki zdalnej - mówił szef resrortu.
Czarnka zapytano, czy do ministerstwa dotarły informacje z przygranicznych powiarów, że szkoły na ich terenach chciałyby uczyć zdalnie. Odpowiedział, że nad samą granicą, gdzie są placówki zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie tych wydarzeń, jest niepokój wśród rodziców i uczniów. Dlatego ministerstwo chce dać możliwość zdalnej nauki.
CZYTAJ TAKŻE: Stan wyjątkowy: Umundurowani z bronią wtargnęli na teren Polski. Wiceminister MSZ: Myślę, że jesteśmy testowani przez reżim
- Proszę się wczuć w sytuację rodziców, których szkoły są oddalone kilometr, dwa, czy pięć od tych wydarzeń, które mają tam miejsce. Mogą czuć poczucie zagrożenia, chociażby obserwując to, co jest w telewizji. I dlatego dajemy możliwość, a nie oblig. Jeśli rodzice będą wnioskowali do dyrektora, to dyrektor będzie mógł w tych nadzwyczajnych sytuacjach podjąć taką decyzję - poinformował Czarnek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.