Według wyników badań Państwowego Instytutu Badawczego NASK - Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej już połowa 9-latków ma swojego własnego smartfona, a aż ogólnie aż 96 proc. nastolatków korzysta z telefonu codziennie. Młodzi średnio spędzają 5 godzin dziennie w tygodniu i 5 godzin 16 minut w weekendy z telefonem w ręku.
W związku z tymi oraz podobnymi danymi z poprzednich lat toczą się dyskusje o ewentualnym zakazie używania smartfonów w szkołach. Obecnie każda placówka może sama zdecydować o ograniczeniu dostępu uczniów do telefonów podczas lekcji. W tej sprawie głos zabrała ministra edukacji Barbara Nowacka.
- Ustawa o Rzeczniku Praw Ucznia, która zwiększy możliwości szkół w sprawie telefonów, w najbliższych tygodniach trafi na komitet stały Rady Ministrów. Wychodzimy z założenia, że nakaz narzucony od góry będzie często odrzucany przez rodziców czy społeczność szkolną. A zakaz przyjęty w ramach szkół, tak jak w tej chwili obowiązujące w ponad 50 proc. placówek, po prostu lepiej się sprawdzi. Jestem zwolenniczką autonomii dla szkół - przyznała Polskiemu Radiu na Igrzyskach Wolności w Łodzi.
Nowacka przyznała, że nałożenie odgórnego zakazu mogłoby być problematyczne na przykład dla szkół, w których korzysta się z urządzeń ze sztuczną inteligencją - na przykład w technikach. Dlatego też nowa regulacja nie będzie odgórnym zakazem, a zwiększy szkołom możliwość wprowadzania takich zakazów.
- Obecnie część szkół wprowadziła zakaz korzystania z telefonów w czasie lekcji albo depozyty, w których można odłożyć telefon po wejściu do szkoły. Dzieci najczęściej korzystają z komórek już po lekcjach - mówiła Nowacka. Prawdopodobnie nowa ustawa spowoduje, że więcej placówek pójdzie w te ślady.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.