reklama
reklama

Rzucił się na byłego swojej żony, gdy nakrył ich pod namiotem nad Zalewem Zemborzyckim. Sąd: usiłował zabić

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Rzucił się na byłego swojej żony, gdy nakrył ich pod namiotem nad Zalewem Zemborzyckim. Sąd: usiłował zabić  - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z LublinaOsiem lat pozbawienia wolności - taki wyrok usłyszał Przemysław J. Śledczy ustalili, że lublinianin, uzbrojony w nóż i drewnianą pałkę, zaatakował byłego partnera swojej żony, gdy nakrył tę dwójkę w namiocie nad Zalewem Zemborzyckim.
reklama

Sąd: winny

Wyrok w tej sprawie zapadł w miniony poniedziałek, 25 stycznia. Przemysław J. został uznany za winnego usiłowania zabójstwa byłego partnera swojej żony. Sedzia Łukasz Obłoza orzekł, że 32-letni lublinianin w ramach kary za swój czyn powinien spędzić osiem lat w więzieniu. Na poczet kary zaliczono mu pół roku spędzone w areszcie w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie procesu. Wyrok nie jest prawomocny.

Rozpoznał ją po głosie. Rozpiął zamek namiotu

Chodzi o wydarzenia z 17 lipca ub.r. Żona Przemysława J. pojechała wtedy nad Zalew Zemborzycki razem ze swoim byłym partnerem i córką pary, by spędzić tam noc pod namiotem. W tajemnicy przed Przemysławem J. Ten, gdy dowiedział się o tym, wpadł w furię. Następnego dnia około godz. 6 rano pojechał autobusem nad Zalew. 32-latek szybko znalazł swoją żonę, bo rozpoznał ją po głosie. Rozpiął zamek namiotu.

reklama

- Pierwsze, co zrobiłem, to zerwałem z nich kołdrę. Wściekłem się, uderzyłem go pięścią w twarz. Córka żony wybiegła z krzykiem, uderzyłem go może jeszcze dwa, trzy razy, ale gdy żona zaczęła go osłaniać swoim ciałem, odpuściłem - wspominał podczas pierwszej rozprawy oskarżony.

Według ustaleń śledczych Przemysław J. w ręku miał nóż i kołek drewniany oraz miał krzyczeć do zaatakowanego groźby pozbawienia życia. 32-latek miał rzucić się na pokrzywdzonego i przystawić mu nóż do szyi. Po tym, jak nóż miał mu zostać wyrwany, zdaniem śledczych, Przemysław J. miał okładać byłego swojej żony kołkiem, wykrzykując wulgarnie groźby pozbawienia życia.

"Ty ku..., zabiję cię"

W sądzie zarzekał, że nie był uzbrojony w nóż czy drewniany kołek.

reklama

- Byłem trzeźwiutki - dodawał.

- Wszedł do namiotu na czworaka, rzucił się na mnie. Okładał mnie po głowie. Zasłaniałem się rękami. Partnerka zasłoniła mnie ciałem, pamiętam dalej tylko krzyk córki. Krew leciała mi z nosa, miałem ranę ciętą ucha. Chyba mu wyrwałem nóż, skoro byłem pokaleczomy na dłoni, nie pamiętam tego dokładnie. Kołek zobaczyłem dopiero pod namiotem - powiedział w sądzie pokrzywdzony.

- Przyłożył partnerowi nóż do szyi. Powiedział: "Ty ku..., zabiję cię". Nie wiem, jak partner mu ten nóż wyrwał. Przemek zaczął tłuc partnera - relacjonowała żona oskarzonego podczas rozprawy.

Oskarżony: tylko pięścią w twarz

Po policję zadzwonili świadkowie zdarzenia, wtedy Przemysław J. oddalił się z miejsca zdarzenia. Poszedł do znajomego. Tam wpadł w ręce mundurowych. Był pod wpływem alkoholu, spał. 32-latek nie przyznał się do postawionego mu zarzutu usiłowania zabójstwa, a jedynie uderzenia pięścią w twarz partnera swojej żony. W przeszłości był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Para jest w trakcie rozwodu.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama