Chodzi o wydarzenie z 29 lipca. 63-letni mieszkaniec Bielska Podlaskiego przyniósł jednej z pracowniczek Sądu Okręgowego w Lublinie upominki: trzy butelki wina, butelkę wódki, dwie kawy, ptasie mleczko i czekoladki. Sprawa została jednak zgłoszona na policję, a mundurowi uznali to za usiłowanie udzielenia korzyści majątkowej pracowniczce sądu w związku z zajmowanym przez nią stanowiskiem sekretarza sądu.
- Nie jest to sędzia, mowa o szeregowym stanowisku w sądzie - dowiadujemy się w Biurze Prasowym Sądu Okręgowego w Lublinie.
Akt oskarżenia w tej sprawie jest już w sądzie. Dariuszowi M. grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)