Marzec 2023 roku. 10-miesięczna dziewczynka siedziała na podłodze. Niefortunnie upadła na prawy policzek. To właśnie wtedy rozpoczął się jej dramat. Po upadku pojawił się obrzęk na policzku, który zamiast się zmniejszać zaczął się powiększać.
- Udaliśmy się do lekarza pierwszego kontaktu, który skierował nas na SOR. Marcelinka przeszła wiele badań i leczenie pod kątem obrzęku, które niestety nie przynosiło skutków. Wtedy zadecydowaliśmy o przeprowadzeniu biopsji – wyjaśniają rodzice.
Kilka dni po pierwszych urodzinach dziewczynki lekarze postawili diagnozę: nowotwór złośliwy tkanki łącznej i innych tkanek miękkich głowy i szyi. - Rozpoczęliśmy intensywną chemioterapię przedoperacyjną, która już po kilku tygodniach przyniosła poprawę, guz się zmniejszał. Lekarze byli zdumieni, że Marcelinka tak dobrze zareagowała na podaną chemioterapię – czytamy w opisie zbiórki.
22 sierpnia Marcelinka przeszła operację usunięcia guza. Wtedy nastąpił nawrót choroby. W efekcie lekarze nie mogli usunąć guza w całości, przez co się rozrasta. Nowotwór uszkodził nerw twarzowy prowadząc do paraliżu całej strony twarzy dziewczynki.
- Marcelinka przeszła jedną operację. Do drugiej się nie zakwalifikowała. Jest taka zasada żeby lepiej nie operować. To jest twarz, bardzo ciężkie miejsce. Operacja miała polegać na tym, że praktycznie połowa twarzy byłaby usunięta. Guz naciekł na kolejną kość, której lekarze nie mogliby usunąć – przyznaje Maja Fijołek.
Zabiegi w Niemczech za 2 mln zł
Szansą dla Marcelinki jest kosztowne leczenie w Niemczech. Informacja o kosztorysie załamała rodziców dziewczynki. Za 10 cykli chemioterapii oraz terapii protonowej trzeba zapłacić 2 mln zł.
- W klinice będą przeprowadzane kolejne badania. Jeśli konieczne będzie wdrożenie immunoterapii kwota będzie znacznie wyższa – przyznaje mama dziewczynki.
W internecie została uruchomiona zbiórka na stronie www.siepomaga.pl/marcelina-fijolek, którą wsparło 23,5 tys. osób. Obecnie brakuje ponad 980 tys. zł by dziewczynka mogła wyjechać na leczenie do Niemiec.
- Do tej pory przeszła już 9 bloków chemioterapii oraz operacje usunięcia guza, która niestety nie przyniosła oczekiwanych efektów. Prosimy z całego serca, nie pozwólcie, żeby okrutny nowotwór zabrał nam Marcelinkę – apelują najbliżsi dziewczynki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.