Miejsce kaźni znajduje się około 15 km od centrum Lublina. To polana w lesie tuż za miejscowością Niemce, obok trasy łączącej Lublin z Lubartowem. Pomnik nawiązuje do wydarzeń z 27 marca 1942 roku, kiedy w Lasach Kozłowieckich Niemcy rozstrzelali około 1,5 tys. obywateli polskich narodowości żydowskiej. Byli to mieszkańcy lubelskiego getta. W tej grupie znaleźli się pacjenci dwóch szpitali znajdujących się w lubelskim getcie, czyli na ul. Lubartowskiej i ul. Czwartek. Przy pomocy Ukraińców Niemcy zlikwidowali szpitale i ciężarówkami wywieźli pacjentów na miejsce straceń.
- To są fakty. I z faktami się nie dyskutuje. To nie Polacy zamykali tych biednych pacjentów szpitali żydowskich w tzw. samochodach, by ich tu przywieźć. Nie Polacy pędzili tu tych ludzi. To byli Niemcy. Była tam jeszcze jedna nacja, wspomniana w przytoczonym tu świadectwie. Nie będę o niej mówił, bo może nie czas i pora. O tym trzeba ciągle mówić. Zawsze będę protestował przeciwko realtywizowaniu historii - mówił Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.
- Ja staram się być optymistą. Ale dziś mam tu wyjątkowo złamane serce. Przez to, jak było i jest teraz w Izraelu. To, co było tutaj 81 lat temu, to jest nie tylko historia. To jest jeszcze raz, aktualne - powiedział Michael Schudrich, naczelny rabin Polski.
- Takie mogiły są rozsiane po polskiej ziemi. Niekiedy zapomniane zupełnie, zarośnięte lasami i chaszczami. Tak, jak i tutaj przez ponad 80 lat modlitwę za tych Żydów poległych odmawiał szumiący las i ptaki wiosenne, które tu śpiewały. I dalej będą śpiewały. Ale dziś zespalamy naszą modlitwę: rabina po hebrajsku i biskupa modlitwę chrześcijańską. Za tych, którzy tu spoczęli zamordowani w bestialski sposób. Pacjenci szpitali, ale też żołnierze Armii Krajowej pochodzenia żydowskiego. Gwiazda Dawida i godło polskie. To świadczy o braterstwie - wskazał ks. biskup Mieczysław Cisło, biskup pomocniczy senior Archidiecezji Lubelskiej.
Choć nie było to zaplanowane w programie uroczystości, głos zabrała Marianna Krasnodębska. To 100-letnia lublinianka, odznaczona medalem Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata.
- Uczęszczaliśmy do tych samych szkół. Mieliśmy organizacje, które ze sobą współpracowały. Urządzaliśmy piękne uroczyste imprezy, zapraszając się na nie wzajemne. I tak płynęło to nasze życie codzienne. Które nagle przerwał okrutny zbrodniczy morderca, okupant niemiecki, napadając na Polskę i rozpoczynając II wojnę światową. Nastąpiły prześladowania, grabierze, morderstwa i zbrodnie. Niemiecki okupant odmówił naszym narodom prawa do życia. Nie potrafię o tym zapomnieć i wybaczyć nie mogę - podkreśliła Marianna Krasnodębska.
Budowę pomnika ufundowały Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w Lublinie oraz Nadleśnictwo Lubartów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.