Minister Krzysztof Hetman odwiedził protestujących rolników w Rykach. Wicewojewoda Andrzej Maj wybrał się do Hrubieszowa. - Rozmawiałem bardzo długo z rolnikami. Przekazali oni swoje postulaty, mówili o swoich zmartwieniach i największych problemach. Miałem okazję przekazać rolnikom to, co udało się podczas naszego miesiąca pracy zrobić - mówi Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii.
A udało się wiele, bo między innymi przekonać Komisję Europejską do przedłużenia bezcłowego wwozu towarów rolnych na teren Unii Europejskiej. - Ten projekt jest już jakimś postępem, ale jest niezadowalający. Komisja Europejska w tym projekcie zgodziła się na to, by to ona podejmowała decyzję o zakazie wwozu do jednego z wielu produktów rolnych, które destabilizowałyby rynek na terenie Unii Europejskiej. Dotychczas było tak, że taką decyzję musiało podjąć dane państwo. Trzeba było też udowodnić, że napływ towarów ze strony ukraińskiej destabilizuje rynek w 27 państwach członkowskich. Jest to niemożliwe – zaznacza Hetman.
W praktyce oznacza to to, że po zmianach, jeśli choć jedno państwo z państw znajdujących się w Unii Europejskiej stwierdzi, że przywożone produkty rolne zagrażają ich gospodarce, takie produkty nie będą wpuszczane do żadnego z krajów UE. Druga sprawa, do której udało się przekonać Komisję Europejską to to, żeby właśnie to ona podejmowała tę decyzję.
- Uważamy, że te protesty są słuszne. Rolnicy mają absolutną rację. Protesty wynikają z dwóch powodów. Po pierwsze, rolnicy w całej Europie, nie tylko w Polsce, nie zgadzają się z priorytetami Zielonego Ładu. A on prowadzi do sytuacji, że przy drastycznie rosnących kosztach produkcji rolnych i drastycznym spadku cen za te produkty, założenia Zielonego Ładu są całkiem nieadekwatne. Przy obecnej sytuacji geopolitycznej zmniejszanie produkcji rolnej jest absolutnie nie do zaakceptowania. Mówią o tym także inne państwa członkowskie Unii Europejskiej – podkreśla Krzysztof Hetman.
Hetman przywołuje słowa ministra rolnictwa Rumunii, który to minister mówi, że już teraz bardzo mocno się sprzeciwia takim rozwiązaniom. - Musimy jasno powiedzieć, że sytuacja, która obecnie wynika w rolnictwie wynika ze strategii, jaka została zaproponowana przez komisarza Janusza Wojciechowskiego. Widać, że niestety (w tym kontekście), ale zjednoczył on rolników w całej Europie, bo protestują nie tylko w Polsce, ale i Belgii, Niemczech czy Francji. Tych protestów jest bardzo dużo i nie będą one ustawały. Niestety jest brak refleksji co do założeń Zielonego Ładu szczególnie w przypadku rolnictwa jest dla nas niezrozumiałe, a tym bardziej dla rolników – zaznacza.
Hetman odwołuje się także do słów Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, który skomentował protesty. - Stwierdził, że pan Wojciechowski powinien podać się do dymisji. Po raz pierwszy w życiu zgodziłbym się z prezesem Kaczyńskim. Trzeba jednak pamiętać, kto pana Wojciechowskiego zarekomendował na to stanowisko, a była to ówczesna partia rządząca Prawo i Sprawiedliwość. Nie mam wątpliwości, że była to osobista decyzja pana Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj jego postawa jest postawą Piłata, który chce umyć ręce i chce zapomnieć o problemie – opowiada.
Zdaniem ministra, dzisiejsza bardzo zła sytuacja polskiego rolnictwa jest winą Wojciechowskiego, który propozycje zaczerpnął z programu rolnego PiS i implementował go jako założenia Zielonego Ładu na poziomie europejskim. - Wynika to też z niekontrolowanego napływu produktów rolnych z Ukrainy. Ten proceder zaczął się już w połowie 2022 roku i przez 1,5 roku nie zrobiono nic, absolutnie nic, aby tę sytuację w jakiś sposób zatrzymać. Wiemy, że produkty rolne, który napływały z Ukrainy zdestabilizowały rynek rolny w wielu obszarach, nie tylko z kwestii zboża – dodaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.