reklama

"Czarna legenda" UMCS w sądzie za znęcanie się nad żoną. "Bo cię strzelę, zaraz cię zabiję”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay - zdjęcie ilustracyjne

"Czarna legenda" UMCS w sądzie za znęcanie się nad żoną. "Bo cię strzelę, zaraz cię zabiję” - Zdjęcie główne

foto Pixabay - zdjęcie ilustracyjne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z LublinaPrzed sądem rusza sprawa prof. Andrzej K. z UMCS, który usłyszał zarzuty znęcania się nad żoną. Wcześniej został też zawieszony w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego.
reklama

Prof. Andrzej K. jest prawnikiem oraz profesorem nauk prawnych, zajmującym się prawem handlowym, a także wykładowcą na Wydziale Prawa i Administracji UMCS w Lublinie. Niedawno w związku z toczącymi się postępowaniami: dyscyplinarnym i karnym wobec niego, został zawieszony w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego, o czym zdecydował prof. Radosław Dobrowolski, rektor UMCS. Zawieszenie miało związek ze skargami studentów, których wykładowca miał m.in. obrażać. W środowisku akademickim ma opinię surowego i wymagającego, a jak sam przyznawał w wypowiedziach dla mediów "od lat nazywany był czarną legendą".

We wtorek (14 października) rusza sprawa w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód. Prokuratura zarzuca profesorowi wieloletnie znęcanie się nad żoną - od 2002 do 2022 roku. Zarzuty dotyczą znęcania się psychicznego i kierowania wobec niej gróźb karalnych.

"Gazeta Wyborcza” opisała ustalenia śledczych w tej sprawie.

- Świadkowie, na których swój akt oskarżenia oparł prokurator Mirosław Molin z Prokuratury Okręgowej w Lublinie zeznali, że znany prawnik „bez powodu wszczynał regularne, rodzinne awantury, poniżał, deprecjonował osobę żony”. Miał powtarzać, że nie jest ona partnerem do rozmów. „Jest idiotką, nikim, osobą mało inteligentną, głupią, nic niewartą” - miał mówić prof. - informuje Rzeczpospolita powołując się na Wyborczą. - Następnie miał wręczać jej kwiaty i przepraszać. W akcie oskarżenia podano, że „zmuszał żonę do opuszczenia domu, wyrzucał przed dom przez okno jej rzeczy osobiste. Potem zamykał od wewnątrz drzwi domu, tak by nie mogła dostać się do środka”. To nie wszystko. Z czasem profesor miał zacząć grozić żonie pozbawieniem życia. „Bo cię strzelę, zaraz cię zabiję” – takie słowa nagrali członkowie rodziny. Miał również grozić współpracownikom swojej żony „wysadzeniem” ich biura w powietrze.

reklama

Profesor nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 5 lat. 
 
Proces toczy się za "zamkniętymi drzwiami" - bez udziału mediów.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo