W środę synowie Włodzimierza Karpińskiego wystosowali list otwarty, w sprawie jego mandatu oraz sprawy aresztowania.
"Dziś w Jego imieniu chcemy poinformować, że zamierza objąć mandat eurodeputowanego i że zostało złożone Jego odręczne oświadczenie skierowane do Pani Marszałek Sejmu, jako osoby odpowiedzialnej za procedurę wskazania naszego Ojca do objęcia mandatu. Jest to na dzisiaj jedyny sposób, by ukrócić trwający od ponad 8 miesięcy absurdalny, bezzasadny i dewastujący areszt stosowany wobec Niego na wniosek Prokuratury Krajowej w Katowicach. Areszt, w którym przebywa jako zakładnik politycznych interesów na potrzeby kampanii zaplanowanej przez PiS. Nasz Ojciec przyjmie mandat, także by móc mówić na forum Parlamentu Europejskiego o stosowaniu i wykonywaniu przepisów prawa w Polsce" - przekazali w liście synowie polityka.
"Ojciec przebywa w areszcie pod zarzutem rzekomego przyjęcia korzyści majątkowej, czyli łapówki, w zamian za rzekome ustawienie przetargów na odbiór śmieci w Warszawie. Areszt, zgodnie z przepisami prawa, powinien jedynie zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania wyjaśniającego, a aresztowany pozostaje wobec prawa człowiekiem niewinnym" - czytamy dalej w piśmie.
W dalszej części pisma synowie polityka przypominają, że Włodzimierz Karpiński przebywa w areszcie już 254 dni, czyli ponad 6 tys. godzin. W tym czasie prokurator przesłuchał go trzy razy, z czego raz na wniosek polityka. Przesłuchania trwały łącznie około 10 godzin.
"Czemu więc służy areszt, poza nękaniem naszego Ojca? Czyjemu interesowi służy sytuacja, w której w objętym tajemnicą śledztwa postępowaniu partyjni specjaliści od medialnej mokrej roboty ujawniają odpowiednio dobrane pod zaprogramowaną tezę fragmenty prokuratorskich akt, zanim zapoznają się z nimi obrońcy? Czy w państwie prawa dopuszczalne jest publiczne linczowanie nieskazanego wyrokiem człowieka? Czy w państwie prawa dopuszczalne jest, by wiceminister sprawiedliwości w telewizji zwanej publiczną informował, że "Karpiński dopilnuje wyborów w więzieniu" przed terminem złożenia wniosku o przedłużenie aresztu przez niezależnego prokuratora? Skąd polityk wiedział, że nasz Ojciec pozostanie w areszcie tak długo?" - pytają.
"Jak wynika z doniesień medialnych, część podejrzanych przyznała się do winy, a w zamian za wolność zdecydowała się pomówić naszego Ojca. Prokuratura Krajowa trzymając naszego Ojca, nadal w areszcie liczy zapewne, by z braku innych dowodów, uzyskać Jego samo przyznanie się lub może liczy na obciążenie przez Niego kogoś, w zamian za zwolnienie. Tego się nie doczeka. Nigdy. Jesteśmy tego pewni" - deklarują autorzy pisma.
Według synów jedynym dowodem na rzekomą winę Włodzimierza Karpińskiego są zeznania jednej z podejrzanych osób. Ich zdaniem nie ma najmniejszej poszlaki potwierdzającej zarzuty przyjęcia pieniędzy w zamian za jakieś konkretne decyzje.
"Wydaje się oczywiste, że 8 miesięcy powinno wystarczyć profesjonalnej Prokuraturze na zebranie i zweryfikowanie dokumentów popełnionego przestępstwa. CBA miało i ma nadal do dyspozycji Pegasusa, podsłuchy, śledzenie poczty elektronicznej. Czyli wszelkie narzędzia do weryfikacji i znalezienia dowodów przestępstwa" - piszą synowie.
W liście czytamy też, że zdaniem synów Karpińskiego ich ojciec był nielegalnie inwigilowany przez kilka miesięcy przed zatrzymaniem i późniejszym aresztowaniem.
"W trakcie przeszukania Jego samochodu jeden z nas zauważył, że agent CBA wyjął nielegalną pluskwę przyklejoną pod samochodem. Na żądanie okazania urządzenia i możliwości sfotografowania odmówił i poinformował, że to jego telefon komórkowy. Czy ktoś z Państwa okleja swój telefon komórkowy taśmą izolacyjną, wyposaża w dwa magnesy i przykleja pod samochód nieznajomego? Mimo tak szeroko zastosowanych technik wciąż brak jest jakichkolwiek dowodów, że nasz Ojciec przyjął korzyść majątkową. Przypadek? Nie, bo nasz Ojciec jest niewinny" zaznaczają.
Autorzy dokumentu deklarują, że Włodzimierz Karpiński, przyjmując mandat europosła, nie ucieka od odpowiedzialności. Synowie są pewni, że dowiedzie swojej niewinności przed sądem.
Z aresztu do Europy
Przypomnijmy, nieoczekiwany obrót sprawy przyniosły wyniki wyborów parlamentarnych wśród kandydatów startujących z Trzeciej Drogi. W okręgu lubelskim koalicja Polski 2050 i PSL-u zdobyła dwa mandaty. Posłami zostaną Joanna Mucha oraz Krzysztof Hetman.W związku z wyborami Krzysztof Hetman będzie musiał zrzec się mandatu europosła. Mandat po nim powinna objąć osoba, która zajęła drugi wynik z tego samego komitetu. A jest nią... Joanna Mucha. Była minister sportu już zadeklarowała, że do Strasburga się nie wybiera, tym bardziej że kadencja w europarlamencie kończy się już w przyszły roku.
Trzeci wynik na liście zdobył Riad Haidar zmarły w maju tego roku. Kolejnym kandydatem jest Włodzimierz Karpiński.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.