reklama

Wiosna dała popalić

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Wiosenna aura sprzyja pożarom.

Wiosna dała popalić - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSezon najintensywniejszych pożarów traw i nieużytków dobiega końca. Sprawdziliśmy przyczyny i statystyki dotyczące tegorocznych pożarów.

Garść statystyk
Pożarom sprzyja wiosenna aura połączona z ludzką nierozwagą. Statystki podają, że około 40-50% wszystkich pożarów to właśnie pożary traw i nieużytków. Ich największy wysyp przypada na okres marcowo-kwietniowy, kiedy trawy po zimie są wysuszone i podatne na działanie żywiołu. Dodatkowo zmienny wiatr pomaga w rozprzestrzenianiu się ognia w zatrważającym tempie i pożar szybko wymyka się spod kontroli.

Tylko w tym sezonie lubelscy strażacy musieli interweniować 904 razy, co stanowi stosunkowo niewielką liczbę - dla porównania o tej samej porze w zeszłym roku odnotowano 1600 pożarów. Fakt ten zawdzięczamy sprzyjającym warunkom atmosferycznym. - Kumulacja trwa zwykle 2-3 tygodnie, w ciągu których otrzymujemy nawet po 100 zgłoszeń dziennie. Ten wysyp już na szczęście za nami, o ile nie nadejdą jakieś wielkie susze - stwierdza Michał Badach z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.

Mit o żyznej glebie
Wciąż pokutuje błędne przekonanie o tym, jakoby wypalanie trawy miało użyźniać glebę i pomóc roślinom we wzroście. Tymczasem przynosi to skutek odwrotny do zamierzonego. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie przypomina, że wypalanie wierzchniej, najżyźniejszej próchniczej warstwy gleby pociąga za sobą obniżenie jej wartości użytkowej nawet na kilka lat. Zahamowane zostają naturalne procesy rozkładu pozostałości roślinnych, dzięki którym tworzy się urodzajna warstwa gleby, jak czytamy na stronie internetowej Dyrekcji. Zamiast użyźniania ziemi dochodzi więc do jej wyjaławiania.

Śmiercionośny ogień
Ogień stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego - nie tylko bezpośrednio. Gleby oraz trawy zamieszkują żyjątka, z istnienia których często nie zdajemy sobie sprawy, a są niezwykle pożyteczne dla środowiska. Oprócz dżdżownic, mrówek, biedronek i pszczół, należą do nich także płazy, gady oraz małe ssaki, takie jak jeże, krety, ryjówki czy młode zające. Każde z nich odgrywa poszczególną rolę we wspólnym ekosystemie, którego równowadze zagraża bezmyślna interwencja człowieka.

Rolnicy nie zawsze winni
Winą najchętniej obarcza się nieodpowiedzialnych rolników. Statystyki mówią jednak wyraźnie - to zaledwie jeden z wielu punktów zapalnych problemu. - Zdecydowana większość pożarów to po prostu akty wandalizmu - mówi Michał Badach. - To Lublin płonie najczęściej, a nie tereny uprawne wokół - zauważa. Górki Czechowskie, ul. Poligonowa, teren dawnego toru na Wrotkowie, wąwóz na Czubach, czy okolice torów przy lesie są tymi miejscami, które regularnie stają w płomieniach. Wnioski nasuwają się same - winnych należy szukać nie na polach, a wśród mieszkańców miasta.


Przyczyną pożaru z 10 kwietnia w Zemborzycach był prawdopodobnie niedopałek papierosa.


Pożar na Wrotkowie z dnia 18 kwietnia. Przyczyną prawdopodobnie było celowe podpalenie. 

Podpalacz na gorącym uczynku?
Podpalacze czują się bezkarni, ponieważ rzadko zdarza się ich ująć na gorącym uczynku. Tymczasem od 2004 roku prawo precyzuje sankcje nakładane na wszystkich podpalaczy. Zakazem objęte jest wypalanie: łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Za łamanie ustawy grozi areszt lub kara pieniężna do 5000 zł. Dodatkowo rolnicy tracą dopłaty do swojej działalności.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE