reklama

Tragiczny finał małżeńskiej kłótni. Poderżnął gardło swojej żonie

Opublikowano:
Autor:

Tragiczny finał małżeńskiej kłótni. Poderżnął gardło swojej żonie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościUderzył ją, powalił na łóżko i wyrwał nóż, po czym sam dwukrotnie przejechał jej ostrzem po szyi. 29-letni Rafał S. z Opola Lubelskiego jest oskarżony o zabójstwo swojej żony, Eweliny. Mężczyzna przyznał się do winy.

W Sądzie Okręgowym w Lublinie, który rozstrzygnie sprawę, jest już akt oskarżenia przeciwko Rafałowi S. Prokuratura oskarża mężczyznę o zabójstwo jego żony, Eweliny S. Według ustaleń śledczych 29-latek feralnego wieczoru, w październiku ub.r., pokłócił się z partnerką. Sprzeczka zakończyła się tragedią - Rafał S. dwukrotnie przejechał ostrzem kuchennego noża po szyi kobiety. Ta zmarła na miejscu.

Ustalili datę chrzcin
Do zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 października ub.r. w kawalerce przy ul. Stary Rynek w Opolu Lubelskim, w którym Rafał S. mieszkał ze swoją żoną Eweliną i półtoraroczną córką. Para pobrała się w sierpniu poprzedniego roku.
Jak ustalili śledczy, tego dnia małżonkowie byli u rodziców mężczyzny w Starych Komaszycach (gm. Opole Lubelskie), by ustalić z rodzicami Rafała S. datę chrzcin jego córki. Później małżonkowie zarezerwowali salę na uroczystość. Miała się ona odbyć pod koniec listopada. 
Wieczorem, już po uśpieniu dziecka, para się pokłóciła. Ewelina S. miała zarzucać mężowi, że ten nie zarabia wystarczająco dużo, a poza tym ciąży nad nim groźba utraty pracy. Prokurator w akcie oskarżenia wskazuje, że w pewnym momencie kobieta miała sięgnąć po nóż kuchenny i zamachnąć się, by zadać cios Rafałowi S. Doszło do szarpaniny, w czasie której mężczyzna miał uderzyć żonę, powalając ją na łóżko. Potem miał na nią wskoczyć, zabrać jej nóż i dwukrotnie przejechać ostrzem po jej szyi. Jedno z cięć miało długość kilkunastu centymetrów. Kobieta się wykrwawiła. Po wszystkim 29-latek obmył nóż i ręce z krwi.

Policyjne zatrzymanie za brak oświetlenia rejestracji
Później mężczyzna wyszedł z mieszkania, wsiadł do samochodu i jeździł przez pewien czas bez celu po Opolu Lub. W końcu ruszył w stronę rodzinnego domu. W Starych Komaszycach wziął prysznic, przebrał się, a zakrwawione spodnie wrzucił do studni. Po czym... położył się do łóżka. Nie mógł jednak zasnąć.
Postanowił więc pojechać z powrotem do Opola Lub. Co ciekawe, po drodze do kontroli zatrzymali go policjanci z patrolu drogówki, bo w aucie Rafała S. nie działało oświetlenie tablicy rejestracyjnej. Skończyło się na pouczeniu. 
W końcu 29-latek dojechał do domu swojego wujka. Tam opowiedział rodzinie, że pokłócił się z Eweliną, następnie wyszedł z mieszkania, a gdy do niego wrócił, znalazł żonę w kałuży krwi. 
Matka zabrała go do jego mieszkania, pod budynkiem czekała na nich już zaalarmowana teściowa Rafała S. Gdy weszli do mieszkania, ciało kobiety leżało w kałuży krwi na łóżku, przykryte kołdrą. 29-latek zaczął lamentować i zarzekać się, że to nie on zabił Ewelinę. Załoga karetki pogotowia stwierdziła zgon kobiety. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali Rafała S. Mężczyzna trafił do aresztu, gdzie przebywa do tej pory.

Oskarżony: tylko się broniłem
Biegli medycyny sądowej orzekli, że kobieta zmarła wskutek wykrwawienia powstałego w wyniku ran kłutych i ciętych szyi. U Eweliny S. nie znaleziono obrażeń, które wskazywałyby na to, że ta intensywnie broniła się przed napastnikiem. 
Rafał S. przyznał się do zarzucanego mu czynu, choć zaznaczył, że nie planował zbrodni. 29-latek szczegółowo opisał tragiczny wieczór. Wyjaśniał, że bronił się przed żoną, kiedy ta "wystartowała do niego z nożem".
Prokurator uważa, że wyjaśnienia oskarżonego są wiarygodne, z jednym wyjątkiem: twierdzenia Rafała S., że ten działał w obronie koniecznej. Wskazuje na to fakt, że mężczyzna zadał śmiertelne uderzenia nożem, gdy już wyrwał ostre narzędzie z ręki swojej żony i nie był już z jej strony zagrożony.

Normalny młody człowiek
29-latek w przeszłości był leczony psychiatrycznie, ale biegli orzekli, że w czasie zdarzenia był poczytalny. Mężczyzna nie był w przeszłości karany, miał raczej pozytywną opinię wśród sąsiadów, którzy charakteryzowali go: "normalny młody człowiek". Rafałowi S. grozi dożywocie.


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE