Już niebawem mieszkańcy Puław w mieście nie kupią alkoholu. Prohibicja będzie obowiązywać w godzinach 23:00 – 6:00, także na stacjach paliw.
Za wprowadzeniem zakazu głosowało 17 radnych, przeciw było dwóch. Jeden z nich, Paweł Maj nie zostawia suchej nitki na przyjętej właśnie uchwale.
– To jakiś absurd, władza decyduje co mogę kupić a czego nie. Wprowadzanie zakazów nie jest sposobem na rozwiązywanie problemów – podkreśla radny Maj.
Prezydent miasta skorzystał z prawa jakie daje samorządom styczniowa nowelizacja ustawy, która umożliwia ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach, oraz wprowadza nowe regulacje dotyczące picia alkoholu w miejscach publicznych.
Prezydent projekt swojej uchwały uzasadnił koniecznością rozwiązania problemu zakłócania porządku publicznego, w pobliżu miejsc, w których alkohol sprzedawany jest w godzinach nocnych.
- Od zapewnienia spokoju, ładu i porządku mamy służby: policje i straż miejską - tłumaczy radny Maj. Zakazy jego zdaniem to w pewnym sensie ograniczanie praw i wolności obywateli. - Jeżeli samochód kopci to można go reperować, a nie zakazać jeżdżenia nim - mówi Maj. - Poza tym jeżeli czegoś się komuś zabrania to zazwyczaj przynosi to odwrotny skutek - dodaje.
Za wprowadzeniem prohibicji zgodnie zagłosowali radni PiS i Porozumienia Samorządowego Prawicy Puławskiej. Swoją decyzję argumentowali skargami mieszkańców.
- W pięćdziesięcio tysięcznym mieście dwie nocne interwencje w ciągu doby związane z alkoholem, to naprawdę dużo – ironizował radny Maj.
Dyskusji przysłuchiwał się poseł Kukiz 15, Jakub Kulesza. Próbował on przekonać radnych, że prohibicja to zły pomysł.
Puławy są zatem pierwszym miastem w województwie, w który będzie obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu w nocy.