Chcą pieniędzy, by pokryć świąteczne wydatki
88 procent pracowników polskich firm woli prezenty pieniężne od rzeczowych – wynika z badania agencji pracy Gi Group Holding. Niemal identyczny wynik przedstawia raport serwisu Pracuj.pl. Dla 86 proc. zapytanych respondentów najbardziej pożądanym świątecznym benefitem jest jednorazowa, okolicznościowa premia finansowa.
– Premia pieniężna daje pracownikom wolność wyboru w zakresie tego, jak chcą wykorzystać otrzymane środki – mówi Małgorzata Parzych, ekspertka z Grafton Recruitment, firmy rekrutacyjnej będącej częścią agencji Gi Group Holding. – Ponadto święta to czas, kiedy wiele osób ponosi duże wydatki, a dodatkowa gotówka może pomóc w ich pokryciu. To ważne szczególnie w okresie ekonomicznej niepewności, nie tylko dla osób o ograniczonych dochodach, ale także dla specjalistów czy menedżerów.
W badaniu Pracuj.pl na drugim miejscu pożądanych prezentów od firm znalazł się dodatkowy urlop na czas świąt. Wskazało go 43 proc. badanych. 34 proc. osób uznało, że najbardziej atrakcyjnym prezentem od firmy jest upominek rzeczowy. Jaki? Na to pytanie odpowiada z kolei analiza agencji Gi Group Holding. Pracownicy (43 proc.) jako najbardziej atrakcyjny prezent rzeczowy wskazali kartę upominkową. 37 proc. respondentów wybrało dzień wolny od pracy, 12 proc. – bilet na wydarzenie kulturalne, a zaledwie 4 proc. – upominek firmowy.
Tymczasem firmy często – zwłaszcza w dobie inflacji – wolą obdarować pracowników prezentami rzeczowymi. – Firmy w wielu przypadkach mogą potraktować te prezenty jako koszty uzyskania przychodu, więc zmniejszają obowiązki podatkowe – wyjaśnia Małgorzata Parzych. – W przypadku świadczenia pieniężnego i zatrudnienia na umowę o pracę trzeba brać również pod uwagę konieczność opłacenia większego ZUS-u.
Co znalazło się w paczkach rynkowych gigantów?
W dobie mediów społecznościowych nic nie ukryje się przed internautami. Pracownicy wielu znanych firm postanowili pokazać na TikToku paczki, które otrzymali od pracodawców. Niektóre firmy same opowiadają o tym, co wręczają załodze.Najwięksi dyskontowi giganci – Biedronka i Lidl – mają osobne prezenty dla pracowników i osobne dla ich dzieci. Każda osoba zatrudniona w Biedronce na niemenedżerskim stanowisku dostała voucher na 1000 złotych do wykorzystania w swojej sieci sklepów. Do tego dołączono garnki marki Gerlach, kuchenny zestaw tekstylny i słodycze. Paczki dla dzieci zostały podzielone według wieku. Pociechy dostawały np. klocki lub gry planszowe dostosowane do wieku.
Lidl również obdarował pracowników tysiącem złotych do wykorzystania w swojej sieci. W paczkach dla dzieci (także podzielonych wiekowo, nie starszych jednak niż 13 lat) pojawiły się drewniane zabawki rozwojowe, gry, puzzle czy plecaki.
Z kolei Kaufland, mniejszy dyskontowy konkurent Lidla i Biedronki, uzależnił prezenty pieniężne od dochodów na członka rodziny pracownika. Kwoty na upominkowych kartach przedpłaconych wynosiły do tysiąca złotych. Były też paczki ze słodyczami, kawą, herbatą, drewnianą deską do krojenia i łyżką.
Popularna sieciówka, ale odzieżowa, wypadła przy dyskontach marnie. Grupa LPP, która jest właścicielem takich marek, jak Reserved, Cropp, House, Mohito, Sinsay dała pracownikom bony pieniężne w wysokości zaledwie stu złotych. Z kolei popularna sieć sklepów Action wypełniła po brzegi paczki słodyczami, artykułami do domu, kosmetykami i kalendarzem na 2024 rok.
A może przy okazji świąt pójść o krok dalej?
Odważną, świąteczną propozycję wysuwa Alicja Kotłowska, ekspertka ds. zarządzania i badaczka Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Na podstawie analizy preferencji pracowniczych dotyczących czasu pracy, naukowczyni wskazuje, że nowym trendem powinno być dawanie pracownikowi w prezencie bardziej dogodnego trybu pracy.
– Drogi pracodawco, zamiast czekoladek, bonów upominkowych i kalendarza, na Gwiazdkę podaruj pracownikom wolny piątek, skrócony czas pracy lub bardziej dogodny tryb pracy. To na pewno się opłaci – przekonuje Alicja Kotłowska z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Z badań, które przeprowadziła w 2023 roku na ogólnopolskiej próbie tysiąca pracowników umysłowych, wynika, że 53 proc. z nich preferuje pracę cztery dni w tygodniu po osiem godzin. 19 proc. osób woli model skompresowanego tygodnia pracy (cztery dni w tygodniu po dziesięć godzin). 15 proc. pracowników chce pracować przez pięć dni, ale tylko po sześć godzin. Z kolei 13 proc. badanych w ogóle nie chce skracać czasu pracy.
Dalsza analiza wykazała, że pracownicy dużych organizacji odczuwają większą potrzebę skracania czasu pracy niż zatrudnieni w małych firmach. Taką preferencją częściej wykazują się również rodzice niż osoby bezdzietne. Alicja Kotłowska zwraca uwagę, że na narastająca potrzeba nie wynika z lenistwa, a zmian społecznych. Ludzie coraz częściej chcą dążyć do równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Zauważają, że zachwianie proporcji nie służy ani im samym, ani ich rodzinom. Dlatego badaczka sugeruje, by w świątecznym czasie pracodawcy pomyśleli o dodatkowym wolnym czasie, który pomoże pracownikom zredukować zagrożenie wypaleniem zawodowym, poprawić dobrostan i spędzić czas z rodziną.
– Tymczasem wiele firm planuje duże budżety na świąteczne prezenty i imprezy, a jednocześnie często nie płaci za nadgodziny pracowników. Organizacje finansują Szlachetną Paczkę, ale często nie szanują obowiązków rodzinnych i opiekuńczych pracujących rodziców. Zarządy wydają niemałe kwoty na świąteczne bufety, ale w dzień wigilijny wymagają pracy i obecności do godz. 16 – mówi Alicja Kotłowska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.